Wiem już na pewno że nie dam rady. Wiem że są na świecie lepsi rodzice dla naszej malutkiej. I mam nadzieję że bardzo szybko się odnajdą.
Mało jest na Boćku historii bez happy endu. Dlaczego? Czy po prostu nie pisze się o nich, czy jednak są one tak rzadkie? Jestem wyjątkiem, który nie potrafi pokochać?
Wiem co to jest depresja poporodowa, doświadczyłam tego przy synku, choć pewnie to za dużo powiedziane, to był taki przedłużony „baby blues”. Dwa miesiące i się pozbierałam, choć na początku tez wydawało mi się że nie kocham własnego dziecka. Dlatego z małą przez pierwsze tygodnie cierpliwie czekałam, czekałam że będzie tak samo, że miłość nadejdzie. Ale nie jest tak samo. I nie będzie, dlatego muszę myśleć o niej, mała musi mieć matkę która będzie ją kochać bezgranicznie i bezwarunkowo. I nie kiedyś, nie być może. To musi być jak najszybciej.agulek pisze:Lizka... a czy ktoś Wam mówił ze istnieje coś takiego jak 'depresja poadopcyjna"? Bo jak dla mnie (ale mogę się mylić...) masz dokładnie taką przypadłość...
Nie mam zamiaru przedłużać tej sytuacji ale procedury są nieubłagane. Dwa tygodnie temu uprawomocnił się wyrok odbierający matce prawa, teraz dowiedziałam się że musimy wystąpić o opiekę prawną, dokumenty z PCPR muszą trafić do ośrodka adopcyjnego. To są miesiące. I nie jest to dobre, ale nie jestem w stanie tego chyba zmienić. Pytałam czy nie można już szukać rodziny, żeby zaczął się proces zaprzyjaźniania, i po zakończeniu procedury mała mogł jak najszybciej trafić do nowego domu. Nic z tego. Procedury są święte.
No właśnie zabrakło mi tego rozsądku Dagi...Popełniłam błąd i pewnie będę za niego płacić całe życie. Mam tylko nadzieję że mała nie będzie za niego płacić...daga03 pisze:Ja bardzo dobrze rozumiem lizkę, byłam w takiej samej sytuacji, aczkolwiek byłam z dzieckiem tylko , lub aż 4 dni.nosząc go na rękach , płakałam z bezsilności.odmowa małego , była bardzo trudna.jednak uważam , że Litość To Za Mało. Nie ma nic gorszego jak adoptować dziecko , i go nie zaakceptować takim jakim będzie , znając jego historię.Wtedy jak ktoś napisał cierpią wszyscy=czyli rodzina, a to nie o to, moim skromnym zdaniem.