WCZEŚNIAKI
Moderator: Moderatorzy nasi milusińscy
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Troszkę wiem Poczytać o nich można na wątku JEST ICH DWÓCH i na wątku o adopcji w Łodzi.
Tu są jeszcze inne zdjęcia: B&B , Ale jazda i Pati z mężem - szczęśliwi rodzice
Pati, odezwij się !!! Jak chłopaki ??? czy Błażej wyszedł ze Szpitala?
Tu są jeszcze inne zdjęcia: B&B , Ale jazda i Pati z mężem - szczęśliwi rodzice
Pati, odezwij się !!! Jak chłopaki ??? czy Błażej wyszedł ze Szpitala?
-
- Posty: 6214
- Rejestracja: 25 paź 2002 00:00
Artykuł o wcześniakach:
O WCZEŚNIAKACH na eDziecko.
O WCZEŚNIAKACH na eDziecko.
- pati
- Posty: 55
- Rejestracja: 13 gru 2002 01:00
Jestem jestem
nareszcie mam chwilkę. Bartuś niestety jeszcze jest w szpitalu .Zapalenie płuc już mu przeszło ,ale dopadł go wirus . Ma straszną biegunkę ,która trwa już piąty dzień. ma podawane płyny i naszczęście organizm zaczyna się już bronić.
Błażejek natomiast ma straszne kolki i nie chce jeść . Przeciętnie na posiłek zjada ok 90 ml,nie wiem czy to normalne. Dziś idziemy do lekarza i mam nadzieję ,że przybywa na wadze.
potrzebuję namiar na dobrego prdiatrę , bo nie wiem czy to normalne że on tak płacze ciągle. Jeszcze do tego za dwa tygodnie idzie do szpitala na zabieg .
Madźka dziękuję za informacje ,ale czy mogłabyś mi podpowiedzieć w jakiej bibliotece najszybciej mogłabym zdobyć książki?
Jestem tak zabiegana i zmęczona ,że nie mam na nic czasu
Muszę już kończyć bo mały musi zaraz jeść ,i mam nadzieję ,że zje chociaż 90 ml .
Jak wrócę od lekarza to napiszę co powiedziała pani doktor
Przepraszam za niezbyt gramatyczne wysławianie się
nareszcie mam chwilkę. Bartuś niestety jeszcze jest w szpitalu .Zapalenie płuc już mu przeszło ,ale dopadł go wirus . Ma straszną biegunkę ,która trwa już piąty dzień. ma podawane płyny i naszczęście organizm zaczyna się już bronić.
Błażejek natomiast ma straszne kolki i nie chce jeść . Przeciętnie na posiłek zjada ok 90 ml,nie wiem czy to normalne. Dziś idziemy do lekarza i mam nadzieję ,że przybywa na wadze.
potrzebuję namiar na dobrego prdiatrę , bo nie wiem czy to normalne że on tak płacze ciągle. Jeszcze do tego za dwa tygodnie idzie do szpitala na zabieg .
Madźka dziękuję za informacje ,ale czy mogłabyś mi podpowiedzieć w jakiej bibliotece najszybciej mogłabym zdobyć książki?
Jestem tak zabiegana i zmęczona ,że nie mam na nic czasu
Muszę już kończyć bo mały musi zaraz jeść ,i mam nadzieję ,że zje chociaż 90 ml .
Jak wrócę od lekarza to napiszę co powiedziała pani doktor
Przepraszam za niezbyt gramatyczne wysławianie się
- piechotka
- Posty: 33
- Rejestracja: 15 paź 2003 00:00
pati pisze:
Następnym razem napiszę cos wiecej o chlopcach.
Jeśli będziesz miała czas napisz więcej o Nich. Też jestem mamą wcześniaka. (29tydzień, 700g) Teraz Miłosz ma 2 i pół roku. Jeśli masz jakies wątpliwości i pytania, służę pomocą. Jestem teraz na zwolnieniu i spędzam czas w domu, więc często mam tez włączone GG.
pozdrawiam i życzę zdrówka chłopakom i sił rodzicom
ps. Jest strona poświęcona wcześniakom http://www.wczesniak.pl
Ania z Miłoszkiem(12.04.2001) i Kajtusiem(10.01.2004)
- pati
- Posty: 55
- Rejestracja: 13 gru 2002 01:00
Witam !
Bartuś już na szczęście jest w domu. Pokonał wirusa . Jeszcze przez tydzień mam dawać mu antybiotyk. Waży 5300, uśmiecha się i jak narazie jest ok. Błażejek jest troszkę mniej niespokojny. Poszłam z nim do lekarza i kazała zmienić mleko na Isomil. Dostrzegam małą poprawę . Zjada więcej , jest bardziej pogodny i mniej płacze . Zobaczymy za kilka dni. Bałam się ,że ma biegunkę ale pani doktor powiedziała ,że robi prawidłowe kupki. Jestem przewrażliwiona. Boję się bo Sebastian i teść od dwóch dni mają problemy żołądkowo-jelitowe. Staram się żeby nie mieli za bardzo kontaktu ,wietrzę mieszkanie,ale czy to pomoże?
Muszę kończyć bo Błażejek domaga się mojej obecności , postaram się później odezwać
Pozdrowienia Pati
Bartuś już na szczęście jest w domu. Pokonał wirusa . Jeszcze przez tydzień mam dawać mu antybiotyk. Waży 5300, uśmiecha się i jak narazie jest ok. Błażejek jest troszkę mniej niespokojny. Poszłam z nim do lekarza i kazała zmienić mleko na Isomil. Dostrzegam małą poprawę . Zjada więcej , jest bardziej pogodny i mniej płacze . Zobaczymy za kilka dni. Bałam się ,że ma biegunkę ale pani doktor powiedziała ,że robi prawidłowe kupki. Jestem przewrażliwiona. Boję się bo Sebastian i teść od dwóch dni mają problemy żołądkowo-jelitowe. Staram się żeby nie mieli za bardzo kontaktu ,wietrzę mieszkanie,ale czy to pomoże?
Muszę kończyć bo Błażejek domaga się mojej obecności , postaram się później odezwać
Pozdrowienia Pati
- Dorek
- Posty: 69
- Rejestracja: 08 lis 2002 01:00
Ja mam dwóch obecnie 3-miesięcznych chłopaków (Kuba i Bartek) urodzonych w 34 tc. Urodzili sie po 46 cm i 1980 i 2140 g. Dostali w 8 i 9 pynktów w 1 minucie , a w 3 juz po 10. Leżeli w cieplarkach tylko 2 dni i po 10 dniach bylismy już w domu. Mamy jeden poważny problem zdrowotny, ale zupelnie nie związany z wczesniactwem - wada serca u Kuby. Już nawet zaliczylismy w trójkę 2 tygodnie na Litwskiej i zabieg u Kuby. Non stop jakieś kontrole lekarskie,na razie udało nam sie zakończyć temat okulsty - żadnych zmian. pozostał kardiolog (Kuba), neurolog i rehabiliacja (właśnie dostalismy skierowania, troche na moje życzenie). Chłopcy rosna całkiem nieżle choć karmię ich wyłącznie piersią - Kuba: 4620 g (to efekt pewnie tego zabiegu), Bartek: 4920 g.Już niestety widze pewne opóźnienia - dopiero od jakis 2 tygodni zaczeli sie porządnie usmiechać i gadać, ciągle mają kłopoty z podnoszeniem główki i śledzeniem wzrokiem.
- asja
- Posty: 468
- Rejestracja: 15 kwie 2002 00:00
hej dziewczynki, czytam i sie boje, jestem teraz w 32 tyg. ciązy bliźniaczej, tak jak pati i dorek będe miała dwóch chłopców; boje sie, ze sie urodzą za wczesnie i beda mieli problemy zdrowotne; ja jeszcze nie wiem wszystkiego o pielegnacji, a skad potem wziac czas na czytanie, czy rozwijaja sie prawidłowo, czy sa na równi z dziecmi urodzonymi o czasie?
czuje, ze bede korzystac z Waszych doswiadczen, choc tak bardzo chciałabym dotrwac do 36,7 tyg.
pozdr
asja
czuje, ze bede korzystac z Waszych doswiadczen, choc tak bardzo chciałabym dotrwac do 36,7 tyg.
pozdr
asja
- piechotka
- Posty: 33
- Rejestracja: 15 paź 2003 00:00
- kostesia
- Posty: 1054
- Rejestracja: 01 gru 2002 01:00
Dorek - jak miło Cie widzieć ponownie :!: :!: :!:
Napisz cos wiecej ( wiem, wiem....ten czas ) co sie dzieje. Ostatnio jak "wymieniłysmy uwagi" smsowe, pisałas że wszystko ok :
Czy to, ze oni jeszcze słabo sledza przedmioty wzrokiem i słabo podnosza główki to dla Was oznacza powód do zmartwień :
Moja Ala tez długo dźwigała i dźwigała tę łepetynkę i ledwo jej to szło.Ale wszyscy mi mówili, że to własnie efekt tych 35 tyg. ( a właściwie 34 ) i że w końcu nabierze sił i podniesie. No i podniosła....
Dlatego jestem troszke zdziwiona, że tym sie należy niepokoić....Tzn, źle napisałam: wiadomo ze nalezy...
W ogóle powiem tak: że rzeczywiście troszke to trwało zanim dziewczynki nadrobiły - zwłaszcza Ala, bo to ona była od samego początku duzo słabsza. Siostra Michała ma córke urodzoną miesiąc wczesniej, po 38 tyg ciąży i w porównaniu z nia dziewczynki mnóstwo rzeczy robiły duzo później. Tak naprawdę róznice zaczęła zanikać dopiero jak skończyły roczek :!: Np. siedziały dopiero gdzieś ok 8 - 9 mż.
Także mysle, że to na pewno jest tak, że te wszystkie Maluszki potrzebuja więcej czasu zeby do siebie dojść. To w końcu cały miesiąc mniej w brzuchu mamy:) Ale wiem, że jak pytałam lekarzy własnie o jakies takie rzeczy, to na okragło słyszałam: "Niech sie pani nie martwi - je trzeba dogrzać, dospać, dokarmić - tez mało przybierały - i wszystko bedzie dobrze" I właściwie to dogrzewanie było podkreslane przez wszystkich. I jak czytam co Wy tu piszecie to sie zastanawiam czy miałam dobrych pediatrów...
Napisz cos wiecej ( wiem, wiem....ten czas ) co sie dzieje. Ostatnio jak "wymieniłysmy uwagi" smsowe, pisałas że wszystko ok :
Czy to, ze oni jeszcze słabo sledza przedmioty wzrokiem i słabo podnosza główki to dla Was oznacza powód do zmartwień :
Moja Ala tez długo dźwigała i dźwigała tę łepetynkę i ledwo jej to szło.Ale wszyscy mi mówili, że to własnie efekt tych 35 tyg. ( a właściwie 34 ) i że w końcu nabierze sił i podniesie. No i podniosła....
Dlatego jestem troszke zdziwiona, że tym sie należy niepokoić....Tzn, źle napisałam: wiadomo ze nalezy...
W ogóle powiem tak: że rzeczywiście troszke to trwało zanim dziewczynki nadrobiły - zwłaszcza Ala, bo to ona była od samego początku duzo słabsza. Siostra Michała ma córke urodzoną miesiąc wczesniej, po 38 tyg ciąży i w porównaniu z nia dziewczynki mnóstwo rzeczy robiły duzo później. Tak naprawdę róznice zaczęła zanikać dopiero jak skończyły roczek :!: Np. siedziały dopiero gdzieś ok 8 - 9 mż.
Także mysle, że to na pewno jest tak, że te wszystkie Maluszki potrzebuja więcej czasu zeby do siebie dojść. To w końcu cały miesiąc mniej w brzuchu mamy:) Ale wiem, że jak pytałam lekarzy własnie o jakies takie rzeczy, to na okragło słyszałam: "Niech sie pani nie martwi - je trzeba dogrzać, dospać, dokarmić - tez mało przybierały - i wszystko bedzie dobrze" I właściwie to dogrzewanie było podkreslane przez wszystkich. I jak czytam co Wy tu piszecie to sie zastanawiam czy miałam dobrych pediatrów...