Strona 3 z 7

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 02 gru 2013 23:11
autor: jolanda78
Bobetka pisze:jolanda78 czy kontaktowałaś się z Rzecznikiem Praw Dziecka?
Taaak...
teraz on milczy....
:cry:

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 02 gru 2013 23:16
autor: Bobetka
jolanda78 a nie próbowałaś zatrudnić prawnika? Z Rzecznikiem mnie podłamałaś :roll: Pisałaś do Krajowego czy takiego "stacjonarnego"? Nasz "miejski" działa bardzo sprawnie. Pisząc "miejski" mam na myśli Dyrektora Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Lista

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 09:44
autor: jolanda78
Do krajowego. A na prawnika nas nie stać. Wiem, że utarło się, że rodzice adopcyjni zazwyczaj mają forsy jak lodu, że kisili kapuchę przez lata i teraz im kipi, ale my nie należymy do tego grona. Jesteśmy raczej skromną i dość ubogą rodziną, mającą tylko tyle, aby żyć i przeżyć. No i co chwila kupować i wyposażać nasze dzieci...

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 11:10
autor: Bobetka
jolanda78 spróbuj zatem w OIK. Sprawdź kogo w liście masz najbliżej.
U nas jak pisałam Dyrektor tego ośrodka jest bardzo prężny.

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 13:30
autor: Go30
Dziewczyny to co piszecie, jest dla mnie karygodne. Opiszę Wam moją historię, od początku mieliśmy pod górkę i choć nie trwało to aż tak długo jak u Was, to jednak kosztowało wiele nerwów.
Mogłabym napisać, że od poznania dziecka do prawomocnego postanowienia o przysposobieniu minęły 2 miesiące i wyglądałoby, że wszystko poszło sprawnie, ale po kolei.
Sąd, do którego składaliśmy dokumenty zazwyczaj wydaje pieczę w ciągu 5-10 dni, dlatego po 5 dniach zadzwoniłam, dowiedziałam się, że nie ma decyzji i żeby dzwonić jutro. I tak było codziennie przez 4 dni. Piątego dnia kazali mi zadzwonić za kolejne 3 :!: Po tych trzech kazali mi dzwonić za tydzień :!: Przy okazji dowiedziałam się, że to nie jest jakaś ważna sprawa, żeby tak naglić i że tu o nic takiego nie chodzi 8O. Było to 2 tygodnie od złożenia dokumentów. Na drugi dzień pojechałam do sądu. Dowiedziałam się, że akta są cały czas u sędziego, w sprawie nic się nie dzieje, nadal nie wiemy dlaczego. Ubłagałam (tłumacząc się dobrem dziecka) o spotkanie z przewodniczącym wydziału. Było to możliwe za 2 dni. Przewodniczący okazał się aniołem, postawił się w sytuacji dziecka, okazał naprawdę ludzką twarz. Po zapoznaniu się z aktami, powiedział nam, że wobec naszego dziecka toczy się inna sprawa (o której nie wie nikt - ani OA, ani mopr, ani opiekun prawny dziecka!). Wtedy do sprawy włączył się nasz OA. Wszystkie osoby, którym zależy na dobru dziecka "stanęły na głowie" i kolejnego dnia po południu mieliśmy pieczę. W sumie minęły 3 tygodnie a gdybym się nie dopominała, nie dzwoniła, nie jeździła czekalibyśmy dużo dłużej. I gdzie w tym wszystkim jest dobro dziecka?
Rozprawę mieliśmy po niecałym miesiącu od pieczy. Prowadził ją anioł, więc wspominamy ją bardzo miło. Przez wzgląd na dobro dziecka i to co działo się wcześniez zarządził skrócony czas uprawomocnienia postanowienia do 2 tygodni. Uradowana, po 16 dniach poszłam po odpis postanowienia. I co? Nie mogę go otrzymać, bo się nie uprawomocniło :!: Referent wmawia mi, że jeszcze tydzień, bo nie ma takiej możliwości, żeby to trwało 2 tygodnie. Byłam :evil: ale nie dałam się zbyć. Pan widząc, że ze mną nie wygra poszedł się dopytać. Miałam rację :)(to ta sama osoba, która twierdziła, że przecież o nic nie chodzi). Ale znów musiałam czekać, żeby jakiś sędzia podpisał...Czekałam do skutku, trochę to trwało ale w końcu miałam dokument w ręku.
Moje przemyślenia...wszystko zależy od człowieka. My spotkaliśmy sędziego służbistę (który pierwotnie był przydzielony do sprawy) i sędziego anioła (przewodniczącego, który przejął sprawę). Spotkaliśmy też referenta, który jak cerber bronił dostępu do sędziego. Który nie wie, co to dobro dziecka, który w końcu uważał się za najmądrzejszego, takie "jajo mądrzejsze od kury". Dziś wiem, że gdyby nie mój upór moje dziecko spędziłoby jeszcze wiele dni, tygodni w placówce. A żeby było ciekawiej to powiem Wam, że sytuację prawną miało uregulowaną od wielu miesięcy :( i tylko przez opieszałość sądów nie trafiła odpowiednio wcześnie do rodziny.

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 15:19
autor: malgoza
jolanda78 mam kłopoty z wysłaniem pw, więc wkleję tutaj. W Szczecinie rzecznik praw dziecka jest przy TPD. Bardzo rzeczowa pani, kiedyś sprawnie pomogła znanej mi rodzinie. Podaję namiary:

Rzecznicy Praw Dziecka

kontakt z Rzecznikiem Praw Dziecka

Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Szczecinie

ul. Jarowita 2

tel. 91 48 912 94, tel. 665-294-901

e- mail: [email protected]

Lidia Dzwinka - Rzecznik Praw Dziecka TPD, Mediator. Wykształcenie wyższe magisterskie, oligofrenopedagog. Studia podyplomowe: Resocjalizacja. Kursy: Mediacja metoda pomocy społecznej. Szkolenia : Niebieska Linia, Szkolenie dla mediatorów.

Rzecznik pomoc świadczy od poniedziałku do piątku w godz. od 10.00 do 14.00

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 16:41
autor: jolanda78
Dziękuję! Dziękujemy!!! :mrgreen:

Go30 - u nas jest tego typu problem, ze nie ma fizycznej możliwości spotkania się z sędzią, z przewodniczącym... NIE MA PO PROSTU SCHODÓW/WEJŚCIA./KORYTARZA do sędziów i wydziałów - sąd na pl. Żołnierza ma tylko wejście do Biura Obsługi interesanta i zadnego innego wejścia/przejścia. Przypuszczam, ze pracownicy wchodzą od podwórza czy coś.

A tak nawiasem mówiąc - od dziś sąd już nie chce ze mną rozmawiać - widać albo mają mnie dość, albo interweniował Rzecznik Praw Dziecka, albo 1 i 2... Zadzwoniłam do sekretariatu "naszego" sędziego i dotychczas miła pani - dziś spławiła mnie do BOI. Gdy spytałam o postęp sprawy, powiedziała, żebym dzwoniła na BOI. Gdy spytałam - czy nie udzieli mi żadnej informacji - powtórzyła, że po to utworzono BOI, żeby tam zasięgać informacji. I tyle. I teraz - jedni mi mówią, że za dużo "mieszałam", pociągałam za sznurki, interweniowałam itd, więc się poobrażali :!: , a drudzy mówą:walcz, idź, właź wszędzie i walcz... i gdzie ja mam teraz iść? Spróbuję do tego TPD. Mam od nich jeszcze dyplom honorowy za pracę w poprzednim miejscu, na rzecz dzieci i placówek TPD. Może pomogą :?: ...

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 03 gru 2013 16:47
autor: Bobetka
jolanda78 ja należę do tej drugiej grupy 8) Czekam zatem na wieści z TPD. I może bym zrozumiała twój sąd, gdyby gdzie indziej nie było inaczej. Słowem można.

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 04 gru 2013 13:03
autor: Go30
jolanda78 wiem, że u Ciebie jest problem z fizycznym dostaniem się do sądu. Dlatego zachęcam, podobnie jak Bobetka do kontaktu z Rzecznikiem Praw Dziecka. Ja w każdym razie bym tak zrobiła.

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 00:33
autor: madm
dobry wieczór

mam zapytanie, ile się czeka na wydanie odpisu postanowienia po uprawomocnieniu się tego postanowienia? będę wdzięczna za informacje :-)

pozdrawiam :-)

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 08:17
autor: alexa79
madm my wysłaliśmy prośbe o wystawienie postanowienia i czekaliśmy kilka dni - ale jak pokazuje życie co sąd to inne praktyki

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 11:25
autor: kreweta
madm
My tydzien czekalismy :D

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 12:38
autor: Go30
madm jeśli pójdziesz do sądu dzień po uprawomocnieniu powinnas dostać od ręki,jeśli poczta to kilka dni

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 12:55
autor: madm
dziękuję dziewczyny za odpowiedzi :-)

mam dzwonić w dzień po uprawomocnieniu się postanowienia, ale Panie z sekretariatu twierdzą, że może to troszkę potrwać, ale dlaczego? czy można to jakoś przyspieszyć? czy to zależy tylko od dobrej woli Pań w sekretariacie?

miłego dnia :-)

Re: Sad-nasze doswiadczenia

: 05 gru 2013 16:51
autor: Go30
madm trudno powiedzieć, co sąd to obyczaj, odwiedz się, czy nie musisz napisać podania o wydanie odpisu. U nas trzeba było, bez tego nie wydadzą.