Bezdzietnosc wbrew woli
Moderator: Moderatorzy świadoma bezdzietność
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 02 paź 2016 18:56
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
- diar
- Posty: 519
- Rejestracja: 29 gru 2009 01:00
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Kochana, nawet nie wiesz jak Cię rozumiem!!!!
Miałam 26 lat. Ten jedyny niby był i wspierał, nawet ślub był i plany adopcji. A potem on stwierdził, że jednak adopcja to nie dla niego i znalazł sobie kogoś zdrowego.
Kilka lat usiłowałam sobie to w głowie poukładać. Potem zdecydowałam się na samodzielną adopcję.
Dziś jestem mamą 4,5 letniego łobuza
Powodzenia Ci życzę.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
- azika
- Posty: 1093
- Rejestracja: 25 mar 2007 01:00
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
piatek pisze:Fakt, mezczyzni chyba inaczej podchodza do kwestii maciezynstwa. Moj maz nigdy nie zrozumie jak ja sie czuje, gdy jestem pomiedzy innymi kobietami, ktore sa matkami. Te rozmowy o przebiegu ciazy, zapachu noworodka, uczuciach. Moze sie myle, ale nie wyobrazam sobie jak faceci opowiadaja miedzy soba o takich sprawach.
Mężczyźni na pewno inaczej podchodzą do spraw macierzyństwa ... z prostego faktu - nie są kobietami
A tak całkiem serio: w moim małżeństwei to maż bardziej przeżywał to wszystko ode mnie ... a ja przeżywałam jego przeżywanie i tak się nakręcaliśmy ... a teraz trochę dystansujemy ... tyle, zę nasze dystansowanie powoli przeradza się w awersję do dzieciatych i do dizeci i do wszystkiego z dziećmu=i związanego ... jest z nami bardzo źle i chyba tylko gorzej być moze ... to naprawde trudny temat zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn ...
Mój mąż rozumie jak ja się czuję pomiędzy matkami ... ale ja też rozumiem jak on się czuje pomiędzy ojcami...
Może faceci nie gadaja o zupkach i kupkach ale jak dzieiaki są starsze to gadaja o pierwszych golach, wyprawach na ryby czy składaniu kolejki torowej elektrycznej ... Moj M nigdy tego z nikim nie zrobi i wiem patrząc na jego zaciśnięte zęby i drgające policzki oraz straszny smutek na jego twarzy ... wiem, ze to dla niego dramat ... taki sam jak dla mnie zupki czy kupki ...
a nadzieja umiera
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Ale wiem na pewno, że cierpią równie mocno jak kobiety.
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
- azika
- Posty: 1093
- Rejestracja: 25 mar 2007 01:00
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
zgadza się ... a może nawet bardziej ...Miniula pisze:Ale wiem na pewno, że cierpią równie mocno jak kobiety.
a nadzieja umiera
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 10 mar 2017 23:49
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
-
- Posty: 755
- Rejestracja: 16 kwie 2012 19:38
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
Miniek już Miniulowy :love:
Nela8
-
- Posty: 9344
- Rejestracja: 14 wrz 2012 21:42
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Dla ułatwienia mamy dla Was program do rozliczania 1% DLA BOCIANA
2 IFV, 7 transferów
Aniołki [*] [*] [*] :cry2:
25.07.2016 :love: Piotruś
17.06.2019 :love: Michaś
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2016 19:57
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
jestem nowa. Czytam forum od pewnego czasu ale jakoś nie miałam odwagi napisać. Piszę teraz bo mam nadzieję, że pomimo strasznie trudnej decyzji o zakończeniu starań ( po 8 latach) uda mi się zacząć nowe życie. Niestety nie mam w sobie takiego 100% przekonania, że teraz już będzie dobrze. Boję się trochę czy podołam bo ciągle rusza mnie obraz kobiet w ciąży i informacje o kolejnych ciążach koleżanek, znajomych..
Ale nie chcę już brnąć w kolejne badania, inseminacje, robienie sobie nadziei a potem znów czarna rozpacz. Macie takie odczucia? Udało wam się przestać myśleć o dziecku, ciąży tak naprawdę? ja czasami już sama nie wiem czy bardziej chcę dziecka ,czy po prostu nie czuć się ufoludkiem wśród wszystkich mam..
- MalaMi87
- Posty: 114
- Rejestracja: 01 paź 2014 09:00
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2016 19:57
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Ja nawet nie myślę o złych stronach macierzyństwa bo widzę, że to jest mega przewrót w życiu, nie zawsze miły, doceniam to ,że mam sporo czasu na własne marzenia, pasje. Mąż mnie bardzo wspiera, nie naciska, też jest już chyba tym staraniem zmęczony. A jednak gdy mam spotkać się ze świeżo zaciążoną dostaję przyspieszonego bicia serca... Nie wiem dlaczego ale zawsze czuję się wtedy gorsza, tak jak gdyby o wartości kobiety świadczyło tylko dziecko... Chciałabym bardzo uwolnić się od tej emocji.
MalaMi87 życzę tego i Tobie, i sobie.
- MalaMi87
- Posty: 114
- Rejestracja: 01 paź 2014 09:00
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
-
- Posty: 31
- Rejestracja: 16 lut 2015 23:28
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Zagladam tutaj ciagle od czasu do czasu. Monika, u mnie mija trzeci rok od rezygnacji z leczenia. Opowiem wiec jak to u mnie wyglada. Kobiety w ciazy juz na mnie nie dzialaja. Jednak ciagle czasami nachodza mnie refleksje, ciagle czuje pustke, ciagle mysle, co by bylo gdyby...
Wazne, zeby miec zajecie i malo czasu na myslenie o tym. No i jakis cel do osiagniecia w przyszlosci. Teraz mam 43 lata, kilka miesiecy temu przeprowadzilismy sie do innego kraju. Nie jest latwo, czasto czuje sie samotna w nowym miejscu. Bez dziecka nie ma potrzeby "zapuszczania" korzeni. Tego tez mi czasami brakuje... Takiego domu, w stalym miejscu, glosnego, radosnego... Ale w sumie pamietaj, ze duzo zalezy od nas samych. Ja zamknelam sie na ludzi, wycofalam i teraz widze jak ciezko mi wrocic do tego jaka bylam kiedys, przed tym wszystkim. Wazne chyba, zeby znalezc sposob na zycie bez dziecka i byc szczesliwym. Co mnie ciagle szokuje, to fakt, ze wiele z tych osob, ktorym tak bardzo zazdroscilam ciaz przed kilkoma latami, teraz sa albo nieszczesliwe w malzenstwie, po rozwodach, lub narzekaja, ze sa zabiegane, nie maja czasu dla siebie... A ja na nich patrze i mysle, jak to jest mozliwe, przeciez macie wszystko, macie dzieci... Czuje wtedy zlosc, bo mysle, ze ludzie tak pochopnie podejmuja decyzje, nie doceniaja tego co maja, co im chyba zbyt latwo przyszlo...
Monika czeka cie pewna droga do przebycia. Wazne, ze podjelas decyzje. Emocje z czasem starca na mocy. Teraz skoncentruj sie na sobie, na swoich bliskich, pracy, hobby, szukaniu innych sposobow na szczesliwe zycie. Mysl o mozliwosciach a nie ograniczeniach.
Na koniec mam pytanie, raczej do dziewczyn po 40... Czy zabezpieczacie sie ? Pytanie jest troche dziwne, wiem, ale akurat nasza bezplodnosc nie byla tak do konca wyjasniona. Ostatnio, gdy spoznial mi sie okres to zalal mnie w sumie zimny pot i strach, ze .....moglabym byc w ciazy. Bo co, gdy matka natura ma jednak poczucie humoru i chcialaby dac mi dziecko w wieku 43, 44, 45 itd lat?
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2016 19:57
Re: Bezdzietnosc wbrew woli
Pytasz o adopcję? Tej opcji nie biorę pod uwagę, jakoś od początku nie brałam. Nie czuję tego, bardzo chciałam mieć swoje dziecko, nie umiem tego wytłumaczyć.
piatek ...mam podobne spostrzeżenia - wiele osób z dziećmi w moim otoczeniu wcale nie jest szczęśliwych, mogłabym się pokusić o stwierdzenie,że często pojawienie się dziecka znacznie pogarsza ich relacje. Tylko, że ja czasami widzę tylko jeden aspekt- oni mają dziecko , my nie. I też mnie wkurza, że najpierw "robią" dziecko a potem narzekają na wszystko co z nim związane.
Ja długo idealizowałam - dziecko = dopełniony , szczęśliwy związek.
Ja też świadomie odseparowałam się od części znajomych, nie wiem czy dam radę to odkręcić. Zmieniłam miejsce zamieszkania, mieszka mi się tutaj super ale nie uciekłam od ciąż, ciężarnych. Wiem, że to niemożliwe. Chciałabym przestać żyć tylko jednym tematem. Często zdaję sobie sprawę jak cholernie w to wszystko dałam się wkręcić. I bardzo chcę z tym skończyć, nie wracać do tego koszmarnego okresu nadziei i rozpaczy na przemian. Ale muszę przyznać, że gdy piszę o tym tutaj na forum a wy czytacie, bo odpisujecie jest mi odrobinę lżej. Dziękuję Wam dziewczyny.
A co do ciąży po 40-ce znam kilka kobiet którym taka ciąża się przytrafiła dlatego pytanie czy nadal tego chcesz?