witam:) jestem "bezdzietna wbrew woli", ale pogodzona już jakiś czas ze scenariuszem, jaki napisało dla nas życie.i choć wydawało mi się w pewnym momencie, że już mam ten etap za sobą , to właśnie myślenie o tym, co mam- czego nie mają ludzie z dziećmi- było potwierdzeniem tego, że jednak..wciąż nie jestem pogodzona .wróciliśmy zatem po kilku latach do kliniki zakładając wcześniej, do jakiej granicy chcemy dojść, jakiej przekroczyć nie chcemy..z różnych względów...i doszliśmy do tego progu.minęło trochę czasu, zanim to co w głowie stało się tym, czym żyję.zanim podjęta decyzja była..spokojem..radością z tego co mam, bez zastanawiania się co by było, gdybym jednak wsiadła do innego pociągu...piszę to z perspektywy czasu..6 lat po zakończeniu leczenia.i piszę to z całą odpowiedzialnością:) tak, jestem szczęśliwa.tak, to inne życie, niż zakładałam na jego progu,ale tak, to moje/ nasze szczęście smakowania/dzielenia się/bycia...
nie korzystałam z pomocy psychologa, ale gdybym nie dźwignęła tego ciężaru nie zawahałabym się do niego pójść.
kiedy tak się zastanawiam co? kto? mi pomógł, to jestem przekonana, że wiara w Boga...i niee, nie jestem "moherem":) ja po prostu wierzę, że życie dane mi jest nie za karę.. i godzę się z tym, co dostaję, a staram się również akceptować to, że nie mój plan musi się realizować...co nie oznacza, że biernie przyjmuję co "stanie" na drodze:)
piszę oczywiście li i jedynie o sobie:) żyjemy bez dzieci wbrew woli..ale jednak szczęśliwi, że ..mamy to co mamy:) może moje doświadczenie komuś pomoże?a może nie..taka była intencja pisania właśnie na tym wątku.
azika ja wciąż nie tracę nadziei, że trafisz do TAKIEGO psychologa...często myślę o Tobie...
piatek pisze:Na koniec mam pytanie, raczej do dziewczyn po 40... Czy zabezpieczacie sie ? Pytanie jest troche dziwne, wiem, ale akurat nasza bezplodnosc nie byla tak do konca wyjasniona.
to tak jak u nas

i nie, nie zabezpieczamy się:) ale w sierpniu pikawka mi zabiła podwójnie? potrójnie? kiedy @ nie przylazła

a to chyba narkoza i stres po/ przedzabiegowy zrobiły swoje i taka była przyczyna..ale pogoń myśli była
