Forum Nasz Bocian

Witajcie!
Ponad tydzień temu otrzymaliśmy propozycję dziecka.
Prezentacja wyglądała w ten sposób, że Panie z ośrodka omówiły ustnie rodzinę biologiczną dziecka oraz jego stan zdrowia. Karty dziecka ani jego dokumentacji nie dostaliśmy.
Czy to normalne?
Dodam, że w moim osobistym, głębokim odczuciu jest to mocno dziwne. Na jakiej podstawie właściwie bowiem mamy podjąć decyzję?

U nas wyglądało to dokładnie tak samo. Pani z osrodka przeczytała nam kartę dziecka. Wszystkie informacje jakie mają dostępne. Po tym mielismy podjąć decyzję czy chcemy poznac dziecko czy nie. Wyraziliśmy chęć poznania i umowilismy sie na spotkanie.
Przed spotkaniem z dzieckiem, bylismy u Pani dyrektor domu dziecka gdzie była Pani doktor, pani psycholog i opiekunka prawna dziecka. Jeszcze raz opowiedziano nam o dziecku, pani doktor omówila stan zdrowia, mogliśmy zadawac pytania... I wtedy podjelismy juz ostateczna decyzje czy chcemy poznac dziecko czy nie.
Tak wyglądało to u nas.

U nas wyglądało identycznie jak u Loli, dla nas nie wyglądało to podejrzanie wystarczające dla nas było przeczytanie nam tego ustnie. MOże gdyby były jakieś duże obciążenia bym prosiła o papier czy inną opinię. ale tak nie było

My dostaliśmy całą dokumentację do ręki, czas na przeczytanie oraz potem czas na pytania, które ewentualnie się nasuwają.

Leeleeth pisze:My dostaliśmy całą dokumentację do ręki, czas na przeczytanie oraz potem czas na pytania, które ewentualnie się nasuwają.

U nas było tak samo.

u nas proces ten wygladal podobnie jak u Was: przeczytano nam karty dzieci, omowiono wszystko, zadawalismy pytania i padlo pytanie czy chcemy poznac dzieci. Czy Was poproszono byscie podjeli decyzje bez poznania dziecka / dzieci? Czy tez chodzi o to, ze macie podjac decyzje o poznaniu dziecka?
u nas zadnej dokumentacji nie bylo oprocz kart dzieci w OA. i nam tego nie udostepniono, to zostaje w OA. ksiazeczki zdrowia dostalismy z RZ w ktorej byly nasze corki. i tyle ...

Jak widać każdy ośrodek działa inaczej. Nam odczytano dokumentacje, potem dostalismy wszystko do wglądu, moglismy sie zapoznawac z tym bardzo dlugo. Zresztą trochę to trwało bo poza kartą dziecka była diagnoza pedagogiczna i psychologiczna, dokumentacja medyczna i wiele innych rzeczy.

maroccanmint a pytaliscie czy możecie sami przeczytać dokumenty i czy OA czymś jeszcze dysponuje?

U nas było podobnie ,jak u większości tu piszących...Najpierw telefon z informacją o dziecku,parę zdań o rodzinie,stanie zdrowia dziecka,gdzie przebywa itd.no i pytanie czy chcemy poznać małą?W drodze do dziecka pani z ośrodka jeszcze raz przeczytała nam wszystko o córci, opowiedziała o rodzeństwie.Na spotkaniu z dzieckiem rodzina zastępcza pokazała nam książeczkę zdrowia i opowiedziała o rozwoju małej.

Witam jest jakas adopcja z Torunia?pozdrawiam