Problem z 7-latkiem
: 11 gru 2016 22:24
Witam,
na początku opiszę parę aspektów, które mogą być Pani pomocne.
Jestem ojcem 7 latka, który zamieszkał z Nami (ze mną i z żoną) w wieku 2.5 roku życia. Dziś ma 7 lat i uczęszcza do 2 klasy. Piszę bo czasami brak sił - ja jako ojciec radzę sobie psychicznie lepiej niż moja żona, która jest nauczycielką w gimnazjum ale...
Od początku syn jest trudnym dzieckiem: płakał od rana do wieczora, krzyczał, jest bardzo uparty, marudny i złośliwy oraz zaborczy- szczególnie do żony oraz zazdrosny. Od samego początku do dziś co jakiś czas wstrzymuje "kupę". Wiele rzeczy robi przez siłę - nawet jak głaszcze naszego psa to przytula go bardzo mocno (dusząc go) lub szczypiąc itp. Nie ukrywam, że rodzą się w Nas pewne obawy.
W szkole pod kątem nauki radzi sobie zadowalająco bo go pilnujemy, w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich - nie ma problemów (tak jak każdy z Nas jednych lubi się bardziej a innych...).
Syn jest bardzo ruchliwy i ciężko mu się skupić dłużej (mówi, że się nudzi) i wtedy wymyśla głupoty np. przyklei komuś kartkę na czoło, pchnie, szarpnie lub uderzy od tak bez powodu, żebra o słodkości mimo, że ma swoje takie jakie lubi. Do tego jest gadułą i nie wykonuje poleceń (udaje, że nie słyszy poleceń nauczycieli). Przez to jedna z matek straszy nas Policją (wychowawczyni uważa, że to przesada matki co do zachowania naszego syna). Co do żony - syn nie wykonuje większości jej próśb: mówi NIE i się zapiera (czasami ma z tego powodu radochę), a gdy żona np. karze iść mu do pokoju bo ma dość to nie słucha i potrafi się wtedy szarpać. Co do lekcji: jest nieodpowiedzialny: trzeba go pilnować, przypominać mu i być przy nim jak je odrabia - gdy zwróci mu się uwagę to tego nie przyjmuje i dalej robi swoje - powiela błędy wielokrotnie raz po razie. Chłopak jest inteligentny, ale robi na przekór. Prośby, próby "przekupstwa" nic nie dają, tak samo np. że nie dostanie na święta tego o czym marzy: wtedy szuka: nie potrzebuję, już nie chcę lub dostanę to do babci itp. co nigdy nie miało miejsca - nie pozwolimy dziadkom na robienie tego co On chce.
Od września uczęszcza do Szkoły muzycznej - gra na skrzypcach. Tutaj również trzeba go pilnować i być ciągle przy Nim. Nauczyciele mówią, że ma predyspozycje, a nawet usłyszeliśmy, że przez 30 lat stażu pracy nauczyciela - to dopiero 2 przypadek ucznia, który w tak krótkim czasie oponował tyle utworów i że ma predyspozycje (gdyby bardziej chciał to by było jeszcze lepiej).
Teraz jak to piszę, to myślę, że On tak traktuje kobiety - na basenie tak samo. Chodził na naukę do Pani: cyrkował. Potem u Pana -dużo lepiej. Teraz u Pani i znowu cyrkuje. To cyrkowanie to poniekąd doświadczenia życiowe. Jego biologiczną matką jest dziewczyna z Domu dziecka, która zaszła w ciąże w tej placówce. Dziewczyna czuła się krzywdzona przez wychowawczynie i odgrywała się na nich, czasami wykorzystując syna np. wróciła ze szkoły i malec siedział na nocniku na co Ona kazała mu wylać zawartość nocnika na podłogę aby Panie miały co robić i tak wpoiła mu te głupoty.
Chciałbym coś zrobić aby zmienić postępowanie syna w stosunku do żony. Co Pani radzi? Co zrobić aby syn zaczął nas słuchać? Moja zona boi się, że syn zacznie się zachowywać jak postać z serialu Januszek.
Bardzo proszę o każde słowo rady.
na początku opiszę parę aspektów, które mogą być Pani pomocne.
Jestem ojcem 7 latka, który zamieszkał z Nami (ze mną i z żoną) w wieku 2.5 roku życia. Dziś ma 7 lat i uczęszcza do 2 klasy. Piszę bo czasami brak sił - ja jako ojciec radzę sobie psychicznie lepiej niż moja żona, która jest nauczycielką w gimnazjum ale...
Od początku syn jest trudnym dzieckiem: płakał od rana do wieczora, krzyczał, jest bardzo uparty, marudny i złośliwy oraz zaborczy- szczególnie do żony oraz zazdrosny. Od samego początku do dziś co jakiś czas wstrzymuje "kupę". Wiele rzeczy robi przez siłę - nawet jak głaszcze naszego psa to przytula go bardzo mocno (dusząc go) lub szczypiąc itp. Nie ukrywam, że rodzą się w Nas pewne obawy.
W szkole pod kątem nauki radzi sobie zadowalająco bo go pilnujemy, w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich - nie ma problemów (tak jak każdy z Nas jednych lubi się bardziej a innych...).
Syn jest bardzo ruchliwy i ciężko mu się skupić dłużej (mówi, że się nudzi) i wtedy wymyśla głupoty np. przyklei komuś kartkę na czoło, pchnie, szarpnie lub uderzy od tak bez powodu, żebra o słodkości mimo, że ma swoje takie jakie lubi. Do tego jest gadułą i nie wykonuje poleceń (udaje, że nie słyszy poleceń nauczycieli). Przez to jedna z matek straszy nas Policją (wychowawczyni uważa, że to przesada matki co do zachowania naszego syna). Co do żony - syn nie wykonuje większości jej próśb: mówi NIE i się zapiera (czasami ma z tego powodu radochę), a gdy żona np. karze iść mu do pokoju bo ma dość to nie słucha i potrafi się wtedy szarpać. Co do lekcji: jest nieodpowiedzialny: trzeba go pilnować, przypominać mu i być przy nim jak je odrabia - gdy zwróci mu się uwagę to tego nie przyjmuje i dalej robi swoje - powiela błędy wielokrotnie raz po razie. Chłopak jest inteligentny, ale robi na przekór. Prośby, próby "przekupstwa" nic nie dają, tak samo np. że nie dostanie na święta tego o czym marzy: wtedy szuka: nie potrzebuję, już nie chcę lub dostanę to do babci itp. co nigdy nie miało miejsca - nie pozwolimy dziadkom na robienie tego co On chce.
Od września uczęszcza do Szkoły muzycznej - gra na skrzypcach. Tutaj również trzeba go pilnować i być ciągle przy Nim. Nauczyciele mówią, że ma predyspozycje, a nawet usłyszeliśmy, że przez 30 lat stażu pracy nauczyciela - to dopiero 2 przypadek ucznia, który w tak krótkim czasie oponował tyle utworów i że ma predyspozycje (gdyby bardziej chciał to by było jeszcze lepiej).
Teraz jak to piszę, to myślę, że On tak traktuje kobiety - na basenie tak samo. Chodził na naukę do Pani: cyrkował. Potem u Pana -dużo lepiej. Teraz u Pani i znowu cyrkuje. To cyrkowanie to poniekąd doświadczenia życiowe. Jego biologiczną matką jest dziewczyna z Domu dziecka, która zaszła w ciąże w tej placówce. Dziewczyna czuła się krzywdzona przez wychowawczynie i odgrywała się na nich, czasami wykorzystując syna np. wróciła ze szkoły i malec siedział na nocniku na co Ona kazała mu wylać zawartość nocnika na podłogę aby Panie miały co robić i tak wpoiła mu te głupoty.
Chciałbym coś zrobić aby zmienić postępowanie syna w stosunku do żony. Co Pani radzi? Co zrobić aby syn zaczął nas słuchać? Moja zona boi się, że syn zacznie się zachowywać jak postać z serialu Januszek.
Bardzo proszę o każde słowo rady.