Transfer a obecność męża/ partnera
Moderator: Moderatorzy Muszę o tym porozmawić
-
- Posty: 101
- Rejestracja: 17 paź 2018 11:03
Transfer a obecność męża/ partnera
Część
Czy bezpośrednio podczas transferu byli obecni przy Was Wasi mężowie/partnerzy?
Jutro mam transfer i się zastanawiam nad tym, ale skłaniam się ku temu by mąż był przy mnie. Zresztą lekarz też mnie do tego zachęcał i jak gadaliśmy to mąż też był raczej za tym. W końcu to nasza wspólna chwila., która jest niestety w warunkach szpitalnych...
To nasza pierwsza próba in vitro.
A jak było u Was? Czy któraś żałowała obecności lub nieobecności męża? A może są tu jacyś Panowie i się wypowiedzą?
Czy bezpośrednio podczas transferu byli obecni przy Was Wasi mężowie/partnerzy?
Jutro mam transfer i się zastanawiam nad tym, ale skłaniam się ku temu by mąż był przy mnie. Zresztą lekarz też mnie do tego zachęcał i jak gadaliśmy to mąż też był raczej za tym. W końcu to nasza wspólna chwila., która jest niestety w warunkach szpitalnych...
To nasza pierwsza próba in vitro.
A jak było u Was? Czy któraś żałowała obecności lub nieobecności męża? A może są tu jacyś Panowie i się wypowiedzą?
kwiecień 2017 - Hashimoto (Euthyrox)
maj 2017 - początek naturalnych starań
sierpień 2018 - diagnoza - ciężka postać oligozoospermi
listopad 2019 - decyzja o in vitro
marzec 2019 - początek zmagań
1.04.19 - punkcja/ transfer odroczony/ mamy 4 mrozaczki\
29.04.19 - pierwszy (crio)transfer - 4AA (nieudany)
26.05.19 - criotransfer - 4AB
27.06.19 - jest serduszko
maj 2017 - początek naturalnych starań
sierpień 2018 - diagnoza - ciężka postać oligozoospermi
listopad 2019 - decyzja o in vitro
marzec 2019 - początek zmagań
1.04.19 - punkcja/ transfer odroczony/ mamy 4 mrozaczki\
29.04.19 - pierwszy (crio)transfer - 4AA (nieudany)
26.05.19 - criotransfer - 4AB
27.06.19 - jest serduszko
-
- Posty: 116
- Rejestracja: 10 paź 2015 15:10
Re: Transfer a obecność męża/ partnera
W Fertimedice jak miałam inseminację, to mąż był obecny i było sympatycznie. Ale nie wiem czy to u nich normalna praktyka, bo trochę nam podpadli i być może chcieli w ten sposób załagodzić sprawę.
W Invimedzie przy obu transferach in vitro męża nie było i ogólnie atmosfera dosyć nieprzyjemna - w sensie taka "następny proszę". Zero jakiegoś wsparcia emocjonalnego czy miłego słowa.
W Invimedzie przy obu transferach in vitro męża nie było i ogólnie atmosfera dosyć nieprzyjemna - w sensie taka "następny proszę". Zero jakiegoś wsparcia emocjonalnego czy miłego słowa.
starania od 2011
mamy kwalifikację i ukończony kurs na RA, czekamy na nasze dziecko :)