Autor:

Micio

Data publikacji:

27.09.2013

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Czy nasze dziecko kiedyś będzie grzeczne?

Witam Jestem tu zawsze i czytam wasze posty ale dziś napiszę i ja co nieco bo szukam odpowiedzi na pytanie postawione sobie w tytule. Nasz mały tak jak było mówione zmienił przedszkole na kolejne i panie pewnie złożyły ręce że się go pozbyły niby pod pretekstem dobrego wyboru,że w zerówce będzie mu lepiej i to najlepsze rozwiązanie. Ku ich namowom w ostatniej chwili sierpnia zrezygnowaliśmy z zerówki i zapisałam go do kolejnego przedszkola do którego chodzą dzieci z rodziny ale każde z nich jest w innej grupie tak jak i on-dzieci nie są razem.Ku mojej "radości" na samym początku wchodząc do sali zobaczyłam chłopca z którym mieliśmy tez ciągłe problemy i skargi w poprzednim przedszkolu gdzie chodzili razem do grupy,jego mama też była zaskoczona bo ona jego przeniosła z tego samego powodu.No i bach sa razem w grupie więc na początek wyśpiewalam paniom by trzymały ich od siebie z daleka bo to dwa koguty i może być różnie. No i mamy znów różnie i wesoło. Pierwszy tydzień była walka bo nie chciał wchodzić do sali, przy tym obaj z kolegą zachowywali się jak z kosmosu i w ogóle pani mówiła jak do ściany a oni robili swoje. Po tygodniu nastąpiła poprawa i nawet pani mówiła, że się razem ładnie bawią i ta radość trwałą dwa tygodnie-ten tydzień czwarty koszmar, pani co dzień gada i gada i gada a ja słucham-a to,że nie słucha co mówią, ucieka pod stół albo do łazienki, to przezywa panie, to nie chce pracować w książce lub staje i wyje w niebogłosy lub sam siebie za kare wstawia do konta. Pojechał na basen-nawet nie wszedł, pani musiała z nim siedzieć na trybunie, poszli na olimpiadę-najpierw nie chciał iść to poszedł do innej grupy, tam nawsadzał pani, że on chce do swojej pani i chce iść no i poszedł, pod tamta szkołą już mu się odmieniło i już nie chciał wejść, jak wszedł to potem nie chciał wyjść i tak wszystko na odwrót co mówi pani. Rysuj to on będzie się bawił, pracuj-nie będzie pracował, stój, to nie on będzie siedział lub na odwrót. Wszystko odwrotnie. We wtorek mam iść na rozmowę do dyrektorki-na rozmowę do dziecka które nie ma nawet 5 lat-co się dzieję. Czy ja robię coś źle czy on już taki jest. Miało dziś być kino ze wszystkimi dziećmi ale to pani miała zadecydować czy zasługuje, powiedziała, że nie, to kina nie było a miało być tak fajnie, wszyscy razem, wspólne wyjście. Ale nie mogę z siebie robić też durnia by mówić inaczej a robić inaczej nie ma to nie ma. I zaczynam oddawać zabawki. Dzień leży w szafie, nie ma poprawy oddajemy dzieciom.Nie wiem co mam jeszcze wymyśleć i co robić. Z jednej strony mi go szkoda bo to jeszcze maluszek ale z drugiej podstępny cwaniaczek i choć w domu nie ma z nim problemu w stosunku do innych jest. Za tydzień wycieczka więc mówię pani, że może nie pojedzie ale ona mówi by jechał, że nie można też go tak izolować, że jak nie chce to nie pojedzie tylko pójdzie do innej grupy lub zostanie w domu. Zapisałam go na piłkę w celu by podporządkował się komuś(trenerowi)by robił co mu każą-i robił, ładnie i pokornie a jak wyszedł zapowiedział głośno i stanowczo "już tu więcej nie przyjdę, nie przyprowadzaj mnie" i nie poszedł tak jak i z basenem, zapowiadał, że nie chce iść już wieczorem to urządził cyrk i dodaje-mówiłem że nie chcę tam iść. Szlaczków nie chce robić w czasie zajęć ale wie kiedy zbliża się godzina że mam go zabrać to sam idzie po książkę i wtedy robi. Upatrzył już sobie jedną panią i tylko jej się chce trzymać a jak ona idzie do innych dzieci to się złości i jej dokucza. Nie wiem już jak mam do niego dotrzeć i co robić-czy powiedzieć tu też paniom o jego pochodzeniu czy nie-czy to coś zmieni, na razie panie bez tej wiedzy mają jeszcze dobrą wolę by mu pomóc ale jak. On jak wpadnie w szał to nie myśli-nie to nie i koniec. Dlaczego on nie ma takiego respektu w stosunku do innych ludzi, nam kiedyś wystarczyło spojrzenie ojca czy matki a obcego zwrócenie uwagi było dobitne a mały w ogóle na to nie reaguje a jak ktoś obcy się odezwie to powie ja do ciebie nie mówię np.dziadek.I bierzemy go tylko na tłumaczenia i prośby bo na podniesienie głosu i krzyk jeszcze bardziej się zapiera i narasta w nim agresja a kary co tam kary-dziś są jutro już miną. Mały nie jest zły bo do pomocy pierwszy, do współczucia mi pierwszy, do sprzątania pierwszy ale co do szacunku dla innych dalszych i obcych zwłaszcza zawsze na końcu. Jak to zmienić? Tak bardzo bym chciała by brał udział w zajęciach i występach, chodził na ten basen czy na piłkę-gdzie kolwiek, by tak jak inne mamy słyszeć choć jedną malutką pochwałę w tygodniu a nie tylko w kółko to samo-jutro będzie lepiej,będę się starał a jutro jest takie samo jak dziś i tak naprawdę od 2 lat stoimy w miejscu bo ciągle jest to samo z malutkimi przerwami. Czy musimy do tego przywyknąć i ciągle z tym walczyć-jak mu pomóc by nie był odludkiem-by dzieci go lubiły, by każdy nie postrzegał go jako łobuziaka co tylko dokucza. On nie potrafi się odnaleźć w nowym miejscu, podejść do dzieci, zagadać ,poprosić,w sytuacji której nie zna, z osobami obcymi i ma na to swoją reakcję. Dzieci są różne i też mają na to wpływ a może powinnam go zostawić jeszcze w domu ale czy to dobry pomysł?Raz wziął do przedszkola ulubioną lalkę i na miejscu go wyśmiały-wybiegł zrozpaczony, lalkę kazał zabrać i już cały dzień był na nie. Drugim razem wziął zabawki w dzień zabawkowy ale pani odłożyła je na regał do zajęć i się nimi tam nie pobawił i też było na nie bo nie mógł się bawić bo ciągle musi pracować. A to pani nie wzięła jego za rękę na spacerze tylko kogoś innego to już on nie idzie. To są dla nas takie błache powody tych jego furii ale dla niego to olbrzymie problemy które kształtują całodzienne zachowanie, nawet nie ten kolor kredki nakazany przez panią powoduje złość. A panie mówiły, że on się do zerówki nadaję-już sobie wyobrażam jak by za rok siedział w ławce w pierwszej klasie i mówi nie będę pisał bo mi się nie chce-albo rzucał kredkami po podłodze bo też mu się nie chce. Psycholog ciągle mówi-wyrośnie, jeszcze jest mały, kary i nagrody pomogą ale tu nie wiem czego mu potrzeba by się zmienił. Tyle kursów, tyle spotkań i człowiek jest głupi bo jak jest problem i tak nie wiadomo jak go rozwiązać, jak podejść do niego by i jego nie zranić i by jemu pomóc. Może któraś z was ma lub miała podobne problemy-proszę o rady, wszystkie przyjmuję, słowa krytyki również. Tak bardzo chcę widzieć jego uśmiechniętą twarz gdy wychodzi z sali-zadowoloną z zabawy i spotkania z dziećmi które go wkońcu polubią i panią która choć powie małą pochwałę.

Komentarze

  • avatar
    jk81

    28/09/2013 - 13:09

    Naprawdę, słowo po słowie. Nie umiem jednak chyba pomóc. Brzmi to wszystko dziwnie, maluch, a taki zbuntowany. I cwany to na pewno. Jeśli w domu zachowuje się dobrze, to znaczy, że potrafi. Może nikt poza Wami nie jest dla niego autorytetem? Może nie słucha, bo nie jest w centrum uwagi i to jest jego problem? I problem leży w funkcjonowaniu w grupie? Nie bardzo lubię za to sformułowania typu "wyrośnie z tego". Może tak, może nie. Powodzenia!
    12.2011 pierwsza wizyta w OA (złożenie kompletu dokumentów)
    10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
    11.2012 po sprawie ado
    --------------------------------------------------------------------
    Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
  • avatar
    Bobetka

    28/09/2013 - 16:09

    nie kojarzę zupełnie czy Wy chodzie z Młodym na jakąkolwiek terapię? Czy badaliście zaburzenia SI? Ten psycholog od "wyrośnięcia" widział dziecko? Jeśli tak to ile czasu z nim spędził?

    Synku, nie mógłbyś być bardziej mój

    01.2005

    W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć

  • avatar
    Gacek

    28/09/2013 - 23:09

    Mieliśmy i mamy chociaż teraz w mniejszym stopniu podobnie z naszym synem. Wiele z tych problemów ujawniła nam się, gdy dołączyła do naszej rodziny córeczka i gdy syn poszedł do przedszkola. Chociaż jest to fajny, bardzo mądry chłopiec w grupie robi głupie rzeczy. U nas prawdopodobnie wynika to z zaburzeń z Integracji sensorycznej. Nad niektórymi rzeczami on po prostu nie panuje, w nowych sytuacjach gubi "orientację",czasami mała zmiana w porządku dnia wywołuje histerię i napady agresji. Polecam książkę Carol Stock Kranowitz "Nie-zgrane dziecko w świecie gier i zabaw" - ona pomogła mi zrozumieć wiele zachowań syna. Ponadto my mamy rehabilitację z SI i przez przedszkole mieliśmy na podstawie opinii o Potrzebie wspomagania Wczesnego Rozwoju kilka dodatkowych zajęć (pedagog, hippoterapia, terapia). Teraz jest lepiej, ale gorsze dni też się zdarzają. Dużo zachowań Twojego dziecka przerobiliśmy u naszego syna. Na kolegów też musimy uważać, bo często też mamy sytuacje konfliktowe. Czy robiłaś badania małemu w PPP? My na pochwały z przedszkola czekaliśmy 2,5 roku.W międzyczasie też zmieniliśmy przedszkole. W nowym przedszkolu panie "docierały się" z moim dzieckiem ponad rok czasu.
  • avatar
    Pisklaczek78

    29/09/2013 - 06:09

    Nie mam doświadczenia jednak nie przemawiają do mnie słowa "wyrośnie z tego"- może zmień psychologa, uważam iż złe zachowanie dziecka wynika z tego iż pragnie zwrócić na siebie uwagę, wtedy jest w centrum i każdy na niego patrzy. Razi mnie też jak się mówi "niegrzeczne", " niedobre" dziecko bo tak jak napisałam uważam iż złe zachowanie dzieci wynika z potrzeby zwrócenia na siebie uwagi. w przedszkolu wiadomo pani ma dużo dzieci, musi wszystkim uwagę poświęcić, może dałoby radę do jakiegoś przedszkola z mniejszą ilością dzieci w grupie lub integracyjnego gdzie młody nie czułby się zagubiony panie poświęcały by mu więcej uwagi i stopniowo przyzwyczajały do integracji w grupie... Kurcze nie wiem ale tak jak sobie myślę i próbuję postawić w sytuacji dziecka to na pewno nie jest mu łatwo, a tu jeszcze czegoś ode mnie wymagają, z drugiej strony musi znać granice. Zawsze też jest obawa że przylgnie do niego "łatka " ten niegrzeczny i to też jest patologiczne, tak samo jak ciągła zmiana przedszkola bo on sobie zapamięta że jak coś narobi to mnie przeniosą, moja rada to : poszukać dobrego dziecięcego psychologa, oraz przedszkola w którym zrozumieją Twojego syna,znając jego sytuację problemy i przeszłość, oraz będą miały panie ochotę, czas i predyspozycje na powolne przystosowanie go do grupy- powoli i ze zrozumieniem. Nie chcę też straszyć ale myślę że teraz to "ostatni gwizdek' bo niestety w szkole to już będzie gorzej, bo za dużo emocji się w nim zbierze. Pozdrawiam życzę powodzenia.
    staranka od 2008
    HSG- ok jajowody drożne,
    armia słaba- brak przeciwciał, brak bakterii,
    Polmed- decyzja- przygotowania do IUI
    20 września- niespodzianka dwie piękne krechy,
    Maluszek rośnie jak na drożdżach ;)
    Dominik ur 30.05.2011r
  • avatar
    Micio

    01/10/2013 - 11:10

    Witam To co napisałyście to wszystko prawda i ja to wiem,wiem,że on swoim zachowaniem chce zwrócić uwagę,chce by pani zajmowała się tylko nim i by dzieci bawiły się tylko z nim a jak nie to się buntuje a w domu jest sam i tylko on ma uwagę i jest inaczej. Chodziliśmy na SI,był badany,chodziliśmy rok prywatnie i niby ta pani twierdzi,że nie ma już potrzeby by chodził ale nie wiem chyba zaczniemy od nowa u kogoś innego a pani psycholog to z poradni właśnie od dzieci była w przedszkolu ale nie widziała jego zachowania bo akurat miał dobry dzień i było dobrze.Co do zmiany przedszkola to mały chodził 2 lata do integracyjnego i gdy w marcu były zapisy do zerówki czy zostaje panie bardzo namawiały nas na zerówkę w szkole i go zapisałam,zrezygnowałam w sierpniu bo wiem,że się nie nadaje ale nie było już możliwości zostawienia go tam i poszedł do kolejnego a tam panie ręce złożyły,że go zabraliśmy.Tu dziś też pani dyrektor zaproponowała mi na rozmowie by z paniami opracować strategie albo spróbować go wziąść do integracyjnego-jesteśmy tam na liście rezerwowej ale już wrzesień minął i pewnie panie nie chcą go przyjmować z powrotem i mieć znów problem.U nas mamy 3 przedszkola w mieście i on teraz jest już w 3 innych nie mamy. Każdy niby mówi o pomaganiu i niby chce pomóc ale najlepiej by było by problem rozwiązał się sam lub poszedł gdzie indziej. Jak mówię paniom by nie jeżdził na basen lub na wycieczki to znów mówią żę nie można mu odpuszczać i go izolować,że jak nie chce to nie bo wezmą go do innej grup a jak go zabiorą to jest draka. Mały boi się nowych sytuacji,chciałam by chodził na jakieś zajęcia,jakąś terapię w grupie by się uczył współpracy z innymi ale nie mamy orzeczenia i nie może tu u nas w ośrodku na takie zajęcia chodzić a prywatnych nie ma.Innych ludzi nie słucha,przezywa,nie ma w nich autorytetu,pani nie słucha,babci też bo powie jeszcze nie jesteś moją mamą i tyle. I takie to buty,co tu dalej robić jak mu pomóc bo jakoś nie widzę w naszym systemie możliwości pomocy dla takich dzieci,każdy tylko człowieka zbywa i do przodu a problem nadal jest w jego głowie i w nim samym,I on też się z tym męczy bo obiecuje,przeprasza a jak wpadnie w szał to znów to samo i znów obiecuje i przeprasza .Prosi się,tłumaczy,nagradza i karze ale on nie rozumie,że jak pani karze to trzeba,jest praca to praca a jak jedzenie to jedzenie on by robił co chce i kiedy chce. Czy to może ja mam rację,że on może powinien jeszcze posiedzieć w domu ale czy znów dalej problem w grupie zostanie nierozwiązany tylko zniknie problem z odsyłaniem nas od jednego do drugiego? Nie wiem muszę szukać pomocy i to szybko bo szkoda mi jego,siebie i tych pań które choć może chcą ale nie potrafią lub nie mogą.
    Micio
    Nareszcie szczęśliwa mama szczęśliwego skrzatka.
  • avatar
    Bobetka

    01/10/2013 - 20:10

    napisze Ci tylko, że dzięki terapiom i naszej konsekwencji Express lat 5, 6, 7 a nawet 8 i Express prawie 9 to zupełnie różne Expressy. Powodzenia i cierpliwości!

    Synku, nie mógłbyś być bardziej mój

    01.2005

    W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć

  • avatar
    Tykrokylek

    03/10/2013 - 09:10

    Uuuu... Napiszę krótko, Tygrys też czasami tak miał... Nawet śmiałyśmy się z paniami w przedszkolu, że Madzia pogniewała się na nie tylko 3 razy. Powiem tak, nazywamy to :FOCHY. I te fochy mamy dosyć często. Tłumaczymy, tłumaczymy, tłumaczymy z różnym skutkiem. Nie wiem, czy Tygrys z tego wyrośnie?? Jedno jest pewne, zmienia się, wiele rozumie, ale potem robi tak jak wcześniej. Nie mam na to recepty, byliśmy u psychologa i musimy robić swoje, być konsekwentni i mieć nadzieję, że to się zmieni, choć taka zbuntowana jednostka jest społecznie potrzebna. Życzę Wam wytrwałości, poczytajcie książkę "Uparte dziecko" lub "poradnik dla przestraszonych rodziców" (nie mam pod ręką tych pozycji teraz), tam są pewne wskazówki, nie zawsze jednak one działają!

    Tygrysek i ...
    http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
    http://tykrokylek.blogspot.com/