Autor:

Micio

Data publikacji:

01.08.2013

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Czy nie jesteśmy mamą i tatą?

Witam Dziś mam taki dziwny tytuł i dziwne odczucia i chce mi się wyć i jakoś mi dziwnie. Dziś nie napiszę raczej co u nas czy mały rozrabia choć nie rozrabia i chodzi do przedszkola w wakacje bo ciągle chce do dzieci i panie go chwalą, że bardzo się zmienił i choć mam dużo powodów do radości w związku z tym to mam nowe zmartwienie-jak mu tłumaczyć, że jesteśmy rodzicami, mamą i tatą choć tak naprawdę nimi chyba nie jesteśmy-już sama nie wiem. Dziś było fajnie, przedszkole, działka, zabawa z dziećmi, wróciliśmy do domu i nie chciał wyjść z samochodu i palnął-ty nie jesteś moją mamą tylko pani więc obróciłam to w żart a on nie, weszliśmy do domu i pytam to jak to jest a on na to, że chce do starej mamy i że ona umarła z tamtym tatą i że są gdzieś tam zakopani(nigdy tak mu nie mówiliśmy)i jak wyglądała,czy tak jak ja,a jak się nazywała,więc tłumaczę, że oni gdzieś tam są a on swoje i jęczy, pytam a co byś od nich chciał-to on na to, że pogadać jak to było, pytam czy chciałby z nimi zamieszkać no to, że nie, ale dalej swoje o tym zakopaniu i że ja to pani i że on nie wie jak my się nazywamy a on w ogóle nazywa się jakoś inaczej bo on po hiszpańsku a my po polsku i takie bzdury klepie. Więc mu tłumaczę, że oni gdzieś mieszkają i że było tak, że go zostawili w szpitalu i że my na niego czekaliśmy i takie tam i było mi tak smutno że się rozpłakałam. Zachodził i podchodził ale nic nie mówił i wypalił do męża ty też jesteś pan a nie tata, więc mąż mówi jak nie tata, wszystko ci kupuję, masz domek i cię kochamy i skończył jakoś temat. Zakręcił się znów wokół mnie i pyta dlacego jesteś smutna- to mówię bo już mnie nie kochasz, jestem pani a nie mama i takie tam więc on na to kocham i pseprasam i że nigdy się nie wyprowadzi bo to jego domek i że zawsze tu będzie. Męża też przytulił, posiedział na kolankach i poszedł. Niby była zmiana tematu i koniec gadania ale jakoś tak dziwnie się czuję. Chciała bym zatrzymać ten czas gdy jest mały i mało rozumie,bym to ja zawsze była tą mamą, najważniejszą a nie tą drugą. I tak jak go przytuliłam to tak pomyślałam-czy naprawdę nie jesteśmy mamą i tatą a on naszym synkiem. Jak to jest-co wtedy robić i co mówić jak to tak boli. Niby ma dopiero 4,5 roku a co może być za jakiś czas. Czy go tulić i zmieniać temat i pozwalać na to by nami sterował przez to co mówi czy jednak się postawić i nie zwracać na to uwagi i wychowywać go na dobre dziecko a nie rozpieszczone. Jak to jest, co robić i co mówić w takiej sytuacji. Tak się boję, że kiedyś go stracimy i nie będziemy dla niego ważni. Rodzice biologiczni to mają łatwo czy lepiej czy gorzej to i tak dzieci to ich dzieci i nikt tego nie zmieni a my-czy musimy zabiegać o miłość naszych dzieci-tak kochanych i tak wyczekanych, za które byśmy oddali życie. Czy nas synek kiedyś nie będzie już naszym synkiem? Teraz tak smacznie sobie śpi i nie wiem czy on zdaje sobie sprawę z tego co mówi i co z tego rozumie i choć nie zatrzymam czasu trzeba iść dalej i zmierzyć się z kolejnymi przeciwnościami. Smutnymi przeciwnościami bo to nie złe zachowanie które można wyelminować a jego serce które też może jest rozdarte.

Komentarze

  • avatar
    Miniula

    05/08/2013 - 19:08

    :( mam te same uczucia i obawy. Miniek ma dopiero 1,5 roku, a ja chciałabym... zatrzymać czas :( trzymaj się :*

    Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
    Miniek już Miniulowy :love:
    Nela8