Starałam się bardzo myśleć o tym wszystkim jak najmniej.
Wróciłam wczoraj do domu i opowiedziałam mężowi o zdjęciach małego chłopczyka- cudu, syna dziewczyny z którą szłam długo tą samą drogą. Ona dotarła do celu a ja idę dalej. I chociaż to były piękne zdjęcia z chrztu tego cudownego chłopca to opowiadając o nich mężowi płakałam. Po co ja zadaję sobie tyle cierpienia.
Coraz częściej gdzieś z tyłu głowy dzwoni mi myśl,że jednak nam nie będzie dane.
Myślę o tych wszystkich moich iskierkach, które zgasły zanim ich życie zapłonęło pełnią.
Noszę w portfelu zdjęcia z 5 dnia rozwoju. Moje blastusie. Każda ma imię. Myślę o moim ukochanym Kluseczku,który zgasł w moim brzuchu. Z którym kilka tygodni dzieliłam jedno ciało. Nie ma już nic.
Została w sercu wielka czarna dziura i żal.
Ile razy mówiliśmy sobie,że to nasze ostatnie święta we dwoje?
i tylko zamiast śmiechu maluszków biegających po domu słychać rechot losu.
Komentarze
- EwkaMarchewka1985
15/10/2015 - 09:10
- JMA
15/10/2015 - 11:10
Każdego roku jak zbliża się listopad a następnie grudzień przeżywam to co Ty- ja dowiedziałam się o ciąży 28 grudnia dobre dwa lata temu i bardzo ale to bardzo pragnęłam by to co później nastąpiło nigdy nie miało miejsca- teraz zamiast cieszyć się świętami ja mam każdego roku żałobę dla mnie magia świąt przestała istnieć nie cieszy mnie już nic a tym bardziej ubieranie choinki... mam kartony z ubrankami posegregowane na każdą pore roku a zdjęcia również nosze blisko siebie jak i test na którym pierwszy raz pokazały się dwie kreski... Tule Cię mocno mocnoMa dusza mówi choć ciało nie chce słuchać, że muszę żyć dalej bo mam dla kogo,muszę być silna i uśmiechać się mimo bólu....
A może tam w niebiosach, czeka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami... - czwojdziak
15/10/2015 - 12:10
dla mnie datą najbardziej tragiczną jest 6 grudnia. Dzień, kiedy straciłam naturalną ciąże i jajowody. Mój mąż,żeby odwrócić te złe chwile oświadczył mi sie właśnie 6 grudnia. Za kilka tygodni mam laparoskopie z powodu podejrzenia mięśniaków i data wstawienia się do szpitala też jest wyznaczona na 6 grudnia. Pierwsza ciąża- jeśli by się udało miała się zakończyć wg lekarza 6 grudnia... To wszystko- całe nasze- mam tu na myśli i mnie i mojego męża i każdą z Was i Waszych partnerów jest życiową tragedią.06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
02.2018 Nowy etap OA. - JMA
15/10/2015 - 13:10
Współczuje i myślami będę z Tobą w tych dniachMa dusza mówi choć ciało nie chce słuchać, że muszę żyć dalej bo mam dla kogo,muszę być silna i uśmiechać się mimo bólu....
A może tam w niebiosach, czeka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami...
U mnie dobrze...
We mnie źle.....