Autor:

czwojdziak

Data publikacji:

14.03.2014

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

idziemy

Jutro transfer. Dzwoniłam dziś po raz kolejny do lab i pytałam jak się mają moje maluszki. Leniwe są. Nie są to supermeny ale tez tragedii nie ma.
Więc czekam. Nie poszłam dziś do pracy, siedzę w domu troszkę sprzątam, chodzę po ogrodzie i czekam. Przecież już jutro do tego domu wrócę z jednym z moich maleństw. Mam nadzieję i modlę się bardzo.
Nigdy nie uznałam,że strata moich jajowodów a przez to skreślenie szansy na zajście w ciąże w zaciszu sypialni było karą lub czymś w tym rodzaju. Nigdy też nie uważałam,że dzieciaczki z in vitro są inne od tych poczętych z aktu miłosnego. Co ja gadam in vitro to jest akt miłosny, bo wielka musi być miłość dwojga ludzi jeśli decydują się na tę trudna drogę okupioną łzami i cierpieniem fizycznym i psychicznym. I jeśli prą razem do przodu (nawet jeśli jak ja z mężem milczymy )to i tak jest to mistrzostwo świata. Bo to nie są dzieci z przypadku, wpadki czy nie koniecznie chciane.
Są to dzieci,które kocha się od pierwszej komórki od pierwszej minuty ich istnienia. Ja się o nie martwię już teraz, każda wiadomość o nich jest dla mnie czymś najważniejszym w życiu.To są moje kochane maleństwa.

Komentarze

  • avatar
    anula70

    14/03/2014 - 12:03

    kciuki zaciskam i czekam na super wiesci. odpoczywaj i dbaj o siebie. a co do dzieci. czy z in vitro czy nie-te ,,nasze,, bocianowe dzieci sa kochane na dlugie lata zanim sie pojawia-to mega sila miłości je poczęła. chyba nie ma na swiecie wiekszej siły. a wiesz co jeszcze jest jedna rzecz- na ,,nasze,, dzieci nie czekaja tylko mama i tata, ale tyle bocianowych cioć. dla których każde dzieciątko jest cudem i mega nadzieja ze i my dostapimy takiego cudu. kciuki zaciskam mocniutko. pozdrawiam

  • AgataTofik

    14/03/2014 - 13:03

    Strata jajowodów dla Ciebie to nic? To jest utrata płodności. Nigdy już nie można zostać matką naturalnie. Masz pojęcie jaki to jest piękny akt kiedy w ramionach męża powstaje nowe życie? Nie na fotelu ginekologicznym? Trzy razy tego doświadczyłam i nie zamieniłabym tego na nic nigdy. Ale los potraktował mnie tak a nie inaczej bo nie dość, że odebrał mi kobiecość to odebrał mi trójkę dzieci. Może dla Ciebie in vitro jest szansą, ale dla mnie nie. Nie stać mnie na dzień dzisiejszy na zabieg ani nawet na koszty leków i badań przy refundacji. Czy jeśli spojrzysz z mojej strony, to uważasz nadal, że to nic co się wydarzyło?

    Dzieci poczęte przez in vitro nie różnią się niczym od dzieci poczętych w naturalny sposób. Ale nie można uznać, że te które są ze szkiełka kocha się od pierwszej komórki. Ja swoje dzieci kochałam od momentu, kiedy zasypiałam w ramionach męża akurat tej nocy. Bo wiedziałam, że jestem w ciąży...

    Życzę Ci pomyślności jutrzejszego transferu!

  • czwojdziak

    14/03/2014 - 14:03

    nie uważam,że strata jajowodów to dla mnie nic!
    Jesteś bardzo rozżalona ale nie widzę powodu dla którego atakujesz moje myśli przelane na bloga. Kocham od pierwszej komórki i basta.

    06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
    2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
    02.2018 Nowy etap OA.

  • wiola_3105

    14/03/2014 - 16:03

    Czwojdziak wiem co czujesz I kibicuje Ci, na pewno nie latwo bylo Ci pogodzic sie ze strata jajowodow, ja tez stracilam jeden i bardzo to przezywalam. Ale ty bierzesz byka za rogi i nie uzalasz sie nad soba tylko walczysz, za co Cie podziwiam. Ja tez kochalam i swoje utracone dzieci i mrozaczki ktore ze mna nie zostaly, kochalam z calego serca od momentu ich istnienia bo milosc do dzieci jest miloscia bez ograniczen. Trzymam za ciebie ogromne kciuki i kibicuje Ci z calego serca.

  • czwojdziak

    14/03/2014 - 16:03

    to dla nikogo nie jest łatwe. Ja straciłam jajowody w wieku 21 lat czyli na samym starcie byłam spalona. Tak chwyciłam byka i będę walczyła, choćbym miała na te walkę sprzedać dom i duszę.

    06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
    2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
    02.2018 Nowy etap OA.

  • AgataTofik

    14/03/2014 - 20:03

    Masz racje- przepraszam.

  • avatar
    anula70

    14/03/2014 - 21:03

    i tak trzymać!!!!

  • avatar
    JMA

    14/03/2014 - 21:03

    Trzymam kciuki za Was a z mężem będzie dobrze pewnie musi sobie wszystko poukładać i dla niego ta sytuacja też nie jest prosta.... ale wiem że będzie dobrze i transfer się uda, trzymam kciuki :D

    Ma dusza mówi choć ciało nie chce słuchać, że muszę żyć da­lej bo mam dla kogo,muszę być sil­na i uśmie­chać się mi­mo bólu....
    A może tam w niebiosach, cze­ka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami...