Autor:

Micio

Data publikacji:

17.03.2011

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Jesteśmy po raz kolejny

Jesteśmy po raz kolejny.
Skrzatek jest wspaniałym synkiem choć czasem można dostać kota jak zacznie rozrabiać.Jest bardzo zywiołowy,ciągle gdzieś biega i się kręci.Nieraz jest tak nie dobry,że aż się włos jeży ale gdy sie przytula wszystko naprawia tym swoim uśmieszkiem.
Skrzatek chodzi już do przedszkola,bardzo to lubi i biegnie tam na podskokach,choć może nie pamięta tych wszystkich dzieci z którymi był prawie rok ale bardzo go ciągnie do dzieci.Po woli uczy się dzielić jedzeniem i zabawkami i już sam się pobawi i odszedł troche od ciągłego siedzenia na kolanach.A jak zaczął gadać,wszystko papuguje,zaczyna mówić całymi zdaniami i zaczyna jeść nawet serki do których miał obrzydzenie prawie rok.I śpiewa piosenki.I mówi na nas teraz mamusia i tatuś bo panie w przedszkolu tak mówią jak po niego pójdziemy,że przyszedł tatuś lub mamusia.Wcale nie chce iść do domu,tylko by ciągle tam siedział.A wzrostem przewyższa 3 latków,tyle,że oni lepiej mówią od niego ale więcej płaczą jak ich rodzice zostawiają.Na początku miałam wyżuty co do oddania go tam bo kojażyło mi się to z domem dziecka,on zostaje,my wychodzimy.Raz już miałam się po niego zawrócić-musiałam po 2 godzinach iść tam bo chciałam porozmawiać z dyrektorką i mnie zobaczył,myślał,że idzie już do domu,chciał kurtkę,no ale musiał zostać i wtedy pani wzięła go na ręce i zabrała,tak mi się wtedy wszystko przypomiało,że już miałam go na drugi dzień tam nie puścić,ale on tak chce do dzieci i się cieszy,że to wzięło górę i chodzi bo gdyby płakał,napewno moje serce by go tam nie puściło-dom dziecka to coś okropnego-on może go już nie pamięta ale my tak-najgorsze były wyjazdy,na szczęście w przedszkolu w każdej chwili można go zabrać do domu i nikt go nie zabierze na długo-śmieszne ale prawdziwe.
Dobrze,że mamy to wszystko już za sobą,teraz mamy kochanego rozrabiakę na zawsze.I choć nieraz daje w kość jest naszym kochanym synkiem.
Szukajcie swoich dzieci,to są nasze skarby i gdzieś tam na nas czekają.My już swojego skarbka mamy ale jeszcze wiele skarbków gdzieś tam czeka by jechać do swojego domku.

Komentarze

  • avatar
    Agatka

    18/03/2011 - 10:03

    Pamiętam te przeżycia sprzed... chyba już czterech lat. Nasz synek po pięciu miesiącach z nami poszedł do przedszkola, przy towarzyszących nam obawach. Pięknie mu o przedszkolu opowiadaliśmy (bojąc się, że nie będzie chciał)o powrotach do domu z przedszkola, a Mały po prostu odnalazł się w tym towarzystwie. To był jego żywioł.
    Emocje towarzyszą Wam identyczne ;-)
    Powodzenia.


    http://www.suwaczki.com/tickers/zpdoxqpk5iifc0l8.png
    http://agatkaboj.blogspot.com/