Wczoraj był dzień kolejnej niemocy i pozamykanych furtek mogących nam pomóc.
Byłam w poradni udało mi się porozmawiać z panią która robiła małemu badanie,jedna z najlepszych u nas od SI i na tym się skończyło,terminu terapii nie przyspieszy,trzeba czekać co najmniej 3 lata bo jest tyle dzieci i skończyło się na tym,że raz w miesiącu mam z nim iść do niej i będzie nam dawała jakieś ćwiczenia i wskazówki,do pani psycholog też może dopiero za miesiąc najkrócej ale co ona poradzi jak wszystkie jej zalecenia się wypełnia i to nic nie daje i bez terapii na pewno nie damy rady.
Co do tej terapii co chodziliśmy prywatnie i niby już pani nie widzi defektów bo może i nie widzi bo on jest u niej sam,zadania wykonuje na 6-7 latka ale my mamy problem społeczny a nie indywidualny.Pani ta wzięła nas tylko ze względu na starą znajomość z naszą ciocią i nieraz mówiła,że ma tyle pracy i tylko dlatego nas przyjmuje-w innym wypadku nie było by mowy o terapii i pewnie ze względu na to,że była przerwa wakacyjna to udało się jej nas pozbyć a efekty terapii były bo był spokojniejszy i bardziej uważny a teraz 3 miesiące nie chodzi i jest bardzo źle.
Dziś byłam w starym przedszkolu tym integracyjnym aż się tam popłakałam pani z jego grupy która zawsze nam pomagała i mam iść w poniedziałek może tamta pani od SI coś wskóra,coś doradzi,może nas przyśpieszy bo pracuje też w poradni a jeśli nie będzie trzeba znów chodzić prywatnie i płacić duże pieniądze których i tak brakuje bo wszystko idzie na budowę ale nie mogę go tak zostawić bez pomocy i tym razem spróbuje do tej najlepszej pani.On w przeciwieństwie do tego co wszyscy o nim mówią nie jest zły,tylko nikt tego nie rozumie.
Tylko jeszcze mnie dobijają tym gadaniem,jaki jesteś nie dobry,nic nie chcesz dać,nie rusz,nie zabieraj,odejdź.Nieraz bym z nim do kogoś pojechała ale jak pomyślę,że znów będę musiała go przy wszystkich pouczać i się z nim szarpać jak mu coś nie podpasuje to szlak mnie trafia bo przecież nie wypada nie zwrócić uwagi lub ukarać gdy coś źle robi lub na niego naskarżą a jak tego nie zrobię to potem powiedzą jak mój mądry szwagier-możecie do nas przyjechać ale bez niego a sam głupek ma 2 synków od ciemnej gwiazdy.
Chce mi się wyć i płakać z tej niemocy i braku pomocy w trudnych chwilach.
Wczoraj też w przedszkolu do południa było dobrze bo jeszcze pamiętał co miał nagadane a od wyjścia na plac szał go ogarnął,pobił jakiegoś chłopca,pani uciekał,wypadł przez okno domku na placu jak go chciała zabrać,podrapał ją i jeszcze powiedział,że kurtka mu się ubrudziła i kupi mu nową.Wszystko tylko na złość.
Klejem nie chce lepić,ma wstręt do bałaganu i nieczystości,wszędzie są bakterie i zarazki ale zaczął siadać do prac i książek i chociaż to dobre na otarcie łez.
Dziś mamy kolejne z kolei jutro które obiecał być grzeczny ale marnie to widzę bo to jutro jest takie samo zawsze jak dziś.Powiedział,że dziś wyjdzie uśmiechnięty i pani uśmiechnięta go pochwali i mama będzie się uśmiechała.
I znów się rozpłakałam bo on sam tego chce a nie potrafi a ja nie mogę mu pomóc bo potrzebnych drzwi które powinny być otwarte nigdzie nie ma.
Komentarze
- Tykrokylek
04/10/2013 - 11:10
- milkap32
04/10/2013 - 13:10
oj tak bardzo mi przykro:( nie wiem jak Cię pocieszyć,ale mam nadzieję że będzie lepiej. Mam też takie samo zdanie jak Tykrokylek Pozdrawiam cieplutko
Tygrysek i ...
http://picasaweb.google.com/KwiatkowyTygrysek/Magda?authkey=Gv1sRgCOnSppWiprioHA#
http://tykrokylek.blogspot.com/