Dziś przyszłam do pracy. Jest 6 doba po transferze. Bóle @ lekko zelżały ale z kolei zaczęła się huśtawka emocjonalna. No bo jak można rozpłakać się podczas słuchania reklam w radio?
Makabra.
Postanowiłam też nie świrować i testu nie będzie aż do przyszłego tygodnia. Póki nie wiem jestem w ciąży... To tak jak z totolotkiem, puszczamy kupon i aż do losowania jesteśmy milionerami.
Mój m też bardzo to przeżywa, jego skorupka nie utrzymuje już jego emocji i ja je mogę oglądać i czuć się przez to lepiej.
W najbliższym otoczeniu cisza. Chyba już nikt nie wierzy,że się uda ale też nikt tego głośno nie mówi.
Konsensus jest taki: jak zacznę płakać przy klientach dziś w pracy to kolejna wizyta u psychiatry a nie ginekologa.
Komentarze
- JMA
21/03/2014 - 11:03
A może tam w niebiosach, czeka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami...