Czas podsumować rok.
Ponad rok temu zaczynaliśmy walkę o szczęście. Pewni zwycięstwa.
Życie szybko zweryfikowało nasze plany. Rok temu zaczynaliśmy tylko z brakiem jajowodów, dziś mamy jeden niepracujący jajnik wielkości 7,5 cm i torbiel czekoladową...
Niestety podejście nr3 musimy odłożyć w czasie- jak długim nie wiemy.
Był to rok emocji, przeżytych tragedii,radości oczekiwania, największych na świecie nadziei i chyba największy sprawdzian dla naszego małżeństwa.
Cichych dni, awantur i na końcu psychologa. Po to,żeby wrócić do początku.
Wtedy po pierwszym podejściu też na trawniku rosły krokusy... zupełnie jak dziś.
Czy zmieniliśmy się przez ten rok- na pewno.
Jesteśmy pokorniejsi, mądrzejsi o doświadczenia.
Ale najważniejsze,że nadal jesteśmy razem i dalej mamy nadzieję.