Autor:

Micio

Data publikacji:

03.10.2013

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Rozkładamy ręce z niemocy

Rozkładamy ręce z niemocy i nie wiedzy co robić.jak dotrzeć i co już stosować,karać,nagradzać czy ????????????
Dziś dzwonię do poradni by porozmawiać z kolejną panią od SI co czekamy w kolejce na terapię,tamta pani co chodziliśmy prywatnie twierdzi,że nie widzi potrzeby kontynuacji ale jestem pewna że ta potrzeba jest.I zmieniam raczej p.psycholog na kolejną bo ta nie wiem co mi jeszcze może pomóc,to co w domu mamy ogarnięte ale mamy problem społeczny i nieprzewidywane zachowania.
Wczoraj w przedszkolu była od rana niechęć i wstręt do wszystkiego,nie chciał wyjść paniom na korytarz bo był fotograf i aparat go pogryzie,na plac też się szarpali bo nie pójdzie bo tam głupie zabawki,kiślu nie będzie jadł bo nie lubi i nawet nie posiedzi przy stole no a jak pani zmusiła go do siedzenia to pani naubliżał,podrapał,siedział pod stołem.Pani chce go przemóc ale takie są tego efekty.Za jakiś czas idzie i przeprasza ale ciągle jest to samo.Nie potrafi się bawić z dziećmi,boi się wszystkiego co nie znane,nigdzie oprócz domu naszego,babci i cioci nie czuje się bezpiecznie,bo to ktoś mu coś zabierze,a to pogryzie a to ubrudzi(mania czystości). W domu też wczoraj byli znajomi z dziećmi to siedział za karę sam w pokoju na dole i malował bo nie było ani zabawy z dziećmi bo oni też nie chcą się z nim bawić ani nie chciał im nic dać a już małej dziewczynce wyznaczył 2 zabawki i tylko byle jakie bo mu zniszczy,po namowach,proźbach i groźbach dał jeszcze kilka ale to było tylko pilnowanie by mu do buzi nie wzięła a może już mu odda.
Sam z nami jest kochany,wszystko zrobi,da,pomoże a w grupie z dziećmi lub dorosłymi jego obroną na wszystko jest atak i tak w kółko to samo.
Z bratową też omal się nie pokłóciłam o te dzieci bo tamci nie chcą się z nim bawić,śmieją się z niego a on wtedy ich atakuje i koło się zamyka,nie bronię jego zachowań ale tamci też nie są aniołami i tylko aby na złość bo on jest mniejszy i im przeszkadza.A znów na spotkanie z małymi dziećmi dostaje spazmy a ona jeszcze małą go starszy a to,że jej pobierze zabawki a to będzie w jego łóżku spała i tylko go nakręca do złego zachowania zamiast je stłumić.
Porąbane to wszystko,ciągle pod górę,zobaczę co powie pani z poradni ale pewnie zbyt dużej pomocy się nie spodziewam,jak zawsze będzie kazała czekać najpierw na spotkanie,potem na zajęcia i efekty.Efekty mamy po tych spotkaniach ale nie w życiu społecznym i kontaktach z ludźmi .I co mam robić?Szkoda mi go bo ciągle mówi już będę grzeczny,już będę słuchał pani,już to, już tamto i chce tego on bardzo,chce sam się starać bo sam to tłumaczy ale w grupie nie potrafi,nie myśli,nie jest w stanie.Muszę mu pomóc ale jak.

Komentarze

  • avatar
    jk81

    03/10/2013 - 22:10

    Naprawdę nie wiem, co napisać. Trzymaj się Kochana!

    12.2011 pierwsza wizyta w OA (złożenie kompletu dokumentów)
    10.2012 telefon- są dzieci (roczniki 2009 i 2010)
    11.2012 po sprawie ado
    --------------------------------------------------------------------
    Bocianowe Koleżanki- szczęścia dla Wa
  • rusałk@

    04/10/2013 - 01:10

    Jeśli widzicie nawet najmniejsze efekty z SI to warto kontynuować terapię, uzbroić się w cierpliwość i dać dziecku czas. Dobrze robi zmiana terapeuty, który świeżym okiem spojrzy na brzdaca i jego problemy. "Nadmierna higiena" czasami wynika z nadwrażliwości i wtedy za nic nie namówi się dziecka do zabaw takich jak lepienie plasteliny czy malowanie rękami. Może warto kontakty z innymi dziecmi zacząć od małych dawek np z dwojką? Wiem ze to nie łatwe bo jest jeszcze przedszkoleale warto spróbować w domowych warunkach. Trzymam kciuki. Wszystko się ułoży;)

    rusałk@
  • avatar
    Bobetka

    04/10/2013 - 07:10

    to dość dziwna sprawa. Podobno minimalny okres to około 2 lat.
    Moi znajomi mieli podobne problemy z adoptowaną córeczką. Chodzili z Młodą na masaże. Bardzo jej one pomogły. Na mojego działa gimnastyka mózgu, może poczytaj o tym? Gro ćwiczeń można wykonywać samodzielnie w domu.

    Synku, nie mógłbyś być bardziej mój

    01.2005

    W każdym z nas tkwi talent. Ważne by go dostrzec i w niego uwierzyć