Autor:

czwojdziak

Data publikacji:

10.06.2014

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Sumienie nie moje

I po wizycie- kolejnej w tym miesiącu. Zmuszona skorzystać z usg lokalnego lekarza. Wchodzę. Dr zaczyna serie pytań. Po co pani potrzebuje to usg? Dlaczego nie zrobią tego usg w Warszawie?(mam do Wawy 400 km w jedną stronę więc mało logiczne pytanie), dlaczego in vitro? odpowiadam, że nie mam jajowodów- a dlaczego? Proszę zapytać kolegów z oddziału... I nagle pada tekst- pani ma tę torbiel przez in vitro, ja nie wiem jakie leki się do tego używa ale to na pewno przez ivf... No może i tak ale ivf robię, bo odebraliście mi dawno temu możliwość zajścia w ciąże naturalnie. Wizyta nie jest specjalnie "przyjemna", staram się milczeć i udawać,że nie słyszę pytań dociekliwego dr,staram się ignorować jego komentarze. Długo to wszystko trwa, bo dr zastanawia się jak opisać usg,żeby w Warszawie "zrozumieli"- ręce mi opadły. Koniec badania. Jak pani do mnie przyjdzie następnym razem to zrobimy bardziej szczegółowe badanie(?). Wątpliwe czy przyjdę. I karty proszę też nie zakładać, bo to raczej jednorazowa wizyta. Dziś w pracy weszłam na listę sumienia lekarzy. Pominę fakt,że jest tam od groma studentów, są nazwiska z mojego miasta. Szanowni "lekarze" gdzie było wasze sumienie, kiedy wycinaliście jajowody???

Komentarze

  • avatar
    pati33

    10/06/2014 - 09:06

    Niestety nie unikniemy takich pytań. Nie unikniemy oceny i szufladkowania. Każdy wie najlepiej co by zrobił na Twoim miejscu. Kij im wszystkim w oko. Buziaki i miłego dnia.
    pati33
    Aniołek, 10 tydz., 15.07.13
    MTHFR A1298C, dodatni antykoagulant toczniowy, kariotypy prawidłowe
    27.03.2014 2 kreski, (+) BHCG, cudzie trwaj
    6.12.2014 Krzyś jest z nami
    15.04.2016 5 tydz.
  • avatar
    Miniula

    13/06/2014 - 08:06

    Moim zdaniem jedyną metodą na takich lekarzy jest powiedzenie wprost "nie proszę o ocenę moralną, proszę zająć się moim ciałem, o duszę zatroszczę się sama, dziękuję" Swego czasu miałam (nie)przyjemność spotkań z panią doktor, która czuła się zobowiązana wyjaśnić mi, że moja choroba, która odebrała mi możliwość urodzenia dziecka to moja wina. Moja odpowiedź była krótka: "Nie życzę sobie takich komentarzy, dziękuję." Zachowanie milczenia, brak reakcji tylko ich utwierdza w przekonaniu, ze mają prawo do takich zachowań. Nie mają. A co do sumienia lekarzy... ich nie interesuje jak nasze życie będzie wyglądać. Mają to gdzieś. Ich interesuje wyleczona jednostka chorobowa. Nie widzą pacjenta. I powiem Ci, że i tak masz szczęście, ze tylko jajowody, bo masz jajniki i macicę. In vitro daje Ci szansę na urodzenie dziecka. Mnie takiej szansy nie dano. Wycięto mi oba jajniki i macicę jak miałam 25 lat. Po czym okazało się, że można było zostawić jeden jajnik i macicę. Tadam! Nie przejmuj się idiotami. I noś głowę wysoko!

    Cuda czasami przybierają formę, jakiej się nie spodziewaliśmy, o jaką nie prosiliśmy, jaka może nas niekiedy przerażać. Ale nadal są cudami, odpowiedzią na nasze modlitwy... A może po prostu wynikiem naszej pracy...
    Miniek już Miniulowy :love:
    Nela8