11 DPT,zrobiłam o 6 rano test sikany. W pokoju zasłonięte zasłony, Tomek jeszcze śpi. Położyłam test na stoliku nocnym. Pojawiła się jedna kreska. Poleciały mi łzy.Mąż się obudził, wstał i wziął do ręki test. Nic nie powiedział- wyszedł. Usnęłam. Obudziłam się i chwyciłam za ten nieszczęsny test- chciałam go wyrzucić. Weszłam z nim do kuchni. Popatrzyłam- kreski są dwie. Czy możliwe,żebym w ciemnej sypialni nie zauważyła tej drugiej jaśniejszej? Czy to zakłamany wynik testu?
Cały czas analizuję, przecież jest możliwe,że mój maluszek rozwija się wolniej i implantuje też wolniej...
I jest tez możliwe,że czułość testu jest za mała...
Jest też możliwe,że zaczynam już wariować. Żadnych więcej testów do soboty, wtedy będzie krew i wizyta u Pani dr. Do tego czasu robić będę NIC. Po prostu to prześpię.
Komentarze
- AgataTofik
26/03/2014 - 12:03
i każda nawet najmniej widoczna kreseczka oznaczała ciążę. Jest możliwość, żeby nie zauważyć drugiej kreski w ciemniejszym pomieszczeniu. Ja nie raz milion razy zerkałam i męża prosiłam żeby powiedział, że widzi... Była ledwo widoczna, a z każdym dniem coraz bardziej... Nie trać nadziei. - anula70
26/03/2014 - 12:03
nie da sie nie nakrecac. poprostu sie nie da. co do tesow. ja mialam tak jak zrobilam test przed dniem gdzie miala @ wystapic. mysle ze to moze byc spowodowane jeszcze niskim hormonem.ale nie jestem specjalista. i tak wierze najbardziej w testy z krwii. do soboty jzu tak niedlugo-choc wiem jakie to straszne czekac. nawet godznine czy pare minut. pamietam jak czekałam w ciazy z Kacperkiem na wizyte na ktorej okazac sie miało czy serce bije. było to moje byc albo nie byc.kazda minuta przed wizyta była wiecznościa. i pamietam zamkniete oczy przy usg i słowa lekarza czy widze jak serce bije. nie widziałam nic. i kazał otworzyc oczy... pamietam strach i radość. i juz tak pozniej było cały czas. odpoczywaj,dbaj o siebie,oj jakby bylo fajnie przesunąć daty lub przynajmniej godziny :) pozdrawiam
