WItam.przenosimy się do kolejnego przedszkola

Witam Po kolejnych przejściach w naszym tak przyjaznym przedszkolu załatwiliśmy przeniesienie do przedszkola integracyjnego. Nasz mały w państwowym przedszkolu niby się zaadaptował ale problemem są te głupie piżamy,przebieranie się do leżakowania i rozstawanie się ze swoimi ubraniami. Panie tego nie rozumieją,rozmawiałam z nimi kilka razy by odpuściły te piżamy ale one twardo nie musi i już,nieraz pół godziny się z nim szarpały by zdjąć mu bluzkę,potem by założył piżamę,zaraz musi znów się przebierać i znów szarpać,nie zasnie a jak przychodzi do domu to wyżywa sie na nas,ma napady złości i histeri. Chciałam go zapisać do psychologa do naszej pani ale gdy zadzwoniłam powiedziano mi w sekretariacie,że może za 2 miesiące ale nasza pani Kasia sama do nas zadzwoniła i na drugi dzień czyli wczorej mnie przyjęła.Powiedziała,że na badanie integracji sensorycznej jest jeszcze za mały bo musi mieć 3 lata ale mówi,że ma takie fazy i teraz przechodzi kolejną która za chwilę może być czymś innym.Było walenie głową,potem żucanie,potem sikanie a teraz rozbieranie.Sama się tam porycza,bo jak jej opowiadałam o tym leżakowaniu i ona mówiła,że jemu to się może kojażyć z domem dziecka jeszcze i pare lat i że boi się zasnąć bo nie wie co się z nim stanie i myślę tak samo i nie chcę by miał takie wpomienia i by mu się to przypominało.Powiedziałam w przedszkolu że jest adoptowany bo myślałam,że panie inaczej bedą patrzyły na te jego zachowania ale one im przeszkadzają bo nie chce się rozebrać,ubrać,nie chce się położyć i tego nie rozumieją,jak powiedziałam że mu się to kojaży to pani ale proszę pani to już tyle czasu minęło-niemożliwe on po prostu taki jest.Niby takie szkolone a takie nie ludzkie. Poza tym leżakowaniem mówią,że jest inteligentny,układa puzle,chętnie się bawi,tańczy,rysuje ale jak przychodzi ten czas dostaje szału.I wie że ma leżakować bo mówi i w domu że będzie z panią spał ale nie potrafi tego zrobić.Rozmawiałam z dyrektorką też ze 3 razy ale ona też mówi,że mają swoje zasady,swoje przepisy i tak musi być,musi mieć piżame,musi leżakować,musi się podstosować.Naprawdę jest mi bardzo ciężko jak pomyślę o kolejnym przedszkolu ale tu w inegracyjnym mają psychologa,pedagogów,logopedę a tam nie,sale wyciszające jak dziecko ma atak szału a tu patrzą dzieci i jeszcze bardziej go podsycają,bo pani nie ma go gdzie wyprowadzić-mówiłam by go wzieła wtedy do szatni albo na korytarz ale im nie wolno,wrzeszczy przy wszystkich a jak jeszcze go zagaduja to jeszcze bardziej.Wszystkie dzieci traktują tak samo nie ma indywidualnego podejścia a w integracyjnym jest i mam nadzieję,że będzie chciał tam chodzić,narazie tylko do godz.13 bez leżakowania by się zadomowił a potem zobaczymy.Tu nie ma rozbierania ale tez nie będzie jego ulubionej pani do której już się przywiązał.Dlaczego to jest takie trudne-gdyby nie chciał do dzieci to by był problem z głowy bo by siedział ze mną w domu i już ale on chce,pyta kiedy pójdzie.lubi się bawić ale dlaczego ludzie nas nie rozumieją,dlaczego są tacy zacofani i nasze dzieci traktują inaczej. Przedwczorej chłopczyk ugryzł go w ucho aż lała się krew do dziś nie chce założyć czapki i nie było sprawy ale jak on ugryzł na początku dziewczynkę była afera i gadanie przy wszystkich jaki to on jest nie grzeczny. Szkoda gadać,płakać się chce.