7 dzień po transferze. Wczoraj wieczorem łyknęłam no-spe. Bolał mnie brzuch ale to nie dlatego ją łyknęłam,że bolał a dlatego,że nie chciałam tych skurczy...
Dziś od rana za to jestem jak osa, mogłabym pogryźć. Czuję się tak jakbym miała zespół napięć przedmiesiączkowych a przecież do @ teoretycznie jeszcze daleko.
Mówi się,że szczęście sprzyja nowicjuszom. Dziś jest dzień mojego zwątpienia w to szczęście. I najchętniej przespałabym ten czas do zrobienia testu...
W domu też czuć już narastające napięcie, telefony i mój mąż rozmawiający ze swoją matką ściszonym głosem w drugim pokoju.
Ja pierdziele jakie to wszystko jest niesprawiedliwe.
A może tam w niebiosach, czeka na Ciebie pudełko czekoladek lecz następnym razem zostań z Nami...