Autor:

mysiuniaa86

Data publikacji:

04.06.2021

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Znowu, znowu, znowu...

Powiedzcie mi kochane, jak to robicie? Moje życie kręci się wokół dziecka, myślę o nim, tak bardzo pragnę, mam tyle miłości w sobie. Nie umiem żyć dalej, pogodzić się z tym, że nie będę mieć więcej.

Dziś miałam kolejny transfer, już wiem jaki będzie bilans. Znów ujemny. Biorę leki grzecznie na zawołanie, biorę ich tyle, że więcej łykam tabletek i się kłuje niż jem. Robię wszystko co lekarz każe. Pieniędzy już nie liczę, tu tysiąc, tam pięć, znowu 3 tysiące. Po prostu dramat. Wiem po co to robię, ale nie wiem czemu jest tak ciężko. Mąż na szczęście podpisuje zgodę na transfer, bo nasze małżeństwo widnieje na papierze, więc mógłby mi zrobić na złość i nie podpisać. Za każdym razem mówię, że jak nie wyjdzie to wypisuje się z tego układu. Ale brnę i brnę w to nadal. Chęć i potrzeba bycia znowu matka jest ogromna.

No powiedzcie czemu to nie wychodzi? Lekarz mówi, że będzie ciąża, a gówno będzie. Podchodzę do kolejnych prób, sama, bo mąż to sam ze sobą sobie nie radzi. A gdzie tu by udźwignął kolejną porażkę. 

Nienawidzę świata, tego niesprawiedliwego, kopiącego w dupę przy każdej próbie normalnego życia. Nie jestem rozkapryszoną dziewczyną, po prostu chcę mieć kolejne dziecko, to przecież dla tylu ludzi bułka z masłem!! Może nie jestem idealną żoną, bo nam po prostu nie wyszło, co się powiedziało, zrobiło, to się już nie cofnie. Zresztą nawet nie chce. Wiem, że Go nie potrzebuję do niczego. Ale dla innych ludzi jestem dobra, pomagam, robię dobre uczynki, czasem ratuje życia! Czy to za mało? Na prawdę? Czasem myślę kto mnie tak nienawidzi, kto mi tak źle życzy. Moje życie ostatnio to pasmo nieszczęść. A ja leżę na samym dnie. Myślę, że już niżej nie da się spaść, ale kolejne niepowodzenia mi pokazują, że dno jest głębiej niż myślałam ...