Witam ponownie.Jesteśmy już po spotkaniu ale zamiast się cieszyć jesteśmy trochę smutni.Mały ma refluks żołądkowo-przełykowy II stopnia i podejrzenie zdwojenia układu kielichowo-miedniczkowego.Co to jest-czy to coś strasznego-podobno nie ale czy napewno.Mamy z jego dokumentacją iść u siebie do lekarza na konsultacje i dopiero podjąć decyzję.Na dodatek mały ma siostrę o której nasz ośrodek dowiedział się dopiero teraz ale my nie możemy jej adoptować bo po pierwwsze mamy kwalfikacje na jedno dziecko a po drugie najpierw byśmy musieli zakończyć jedną adopcjie i rozpocząć drugą a że ona też jest mała to napewno już ją do tej pory ktoś adoptuje.Czy to wszystko musi być tak skomplikowane?Myślałam,że tam pojedziemy,zobaczymy jego akta,zdjęcia i zaraz pojedziemy go zobaczyć a tu nie.
Do poniedziałku wszystko się wyjaśni,co to za choroby i mamy dać opowiedz i dopiero byśmy mogli do niego jechać jeśli się zdecydujemy.
Tyle człowiek czeka,niby się nastawia,że to są takie dzieci i różne rodziny a jak przychodzi co do czego to wszystko gdzieś ucieka i jest inaczej niż myśleliśmy.
Odezwę się w najbliższym czasie co dalej.
Pozdrawiam
Micio
Dodam sprostowanie.Dzieci nigdy się nie widziały i nie miały ze sobą kontaktu.Są w dwóch różnych ośrodkach ,w różnych krańcach Polski traktowane jako dwa odrębne \\"przypadki\\".nie przez nasz ośrodek,tylko ośrodki z którego są.Nasza pani była sama tym zbulwersowana,że dzieci nie dali razem ,tylko podali małego jako samego.
http://smigielski.net/index.php?cms=pytania&kategoria=59&strona=10
Pozdrawiam i głowa do góry, gdy początki są trudne... dalej idzie jak po maśle:)
maj2005- Aniołek
styczeń 2007- przestymulowanie do in vitro
27 kwietnia 2007-transfer 2 zarodków
15.12.2007- Karolka i Mati są już z nami( 36 tydzień ciązy)