Pewnie każda z Was to dobrze zna, ale ja pierwszy raz czekam, że nie dostanę miesiączki. W zeszły poniedziałek miałam pęcherzyk 14mm. Wzięłam jeszcze 4x75j mensinormu i w piątek już nie byłam na USG. Wyszłam z założenia, że na pewno przez 5 dni urósł do 20mm i wzięłam zastrzyk na pęknięcie. W poniedziałek na USG było po pęknięciu, a endometrium miało 12mm. A w międzyczasie...mieliśmy wekeend.
Niepewność wykańcza mnie od tygodnia. A pewnie i tak dostanę okres. Jestem kłebkiem nerwów, wszyscy mówią nie myśl o tym. Ale ja chcę myśleć, chce żeby to było już i nie było tej cholernej miesiączki o którą modliłam się latami. Mam ochotę krzyczeć, pogryźć kogoś. Mój partner jest oazą cierpliwości. A później się najzwyczajniej rozryczeć.
Jeśli ten cud się stanie....To nie wiem jak odwdzięczę się Bogu.
Komentarze
- MeganM
21/09/2019 - 00:09
Niech się stanie choć nie mieszaj w to Boga. On stoi z boku i patrzy - tylko patrzy. - goplana89
21/09/2019 - 11:09
Niestety badanie progestronu potrzebało moje marzenia. Nie było owulacji. A Bóg wysluchuje naszych modlitw, tylko nie zawsze umiemy się modlić i nie zawsze wiemy co jest dla nas dobre.