Już mieliśmy odpuścić, cykl długi- nie zapowiadało się na @. W czwartek byłam u dr i powiedział,że jeszcze bite 2 tygodnie do @.
W sobotę poszłam do koleżanki na wieczór panieński- tak, pierwszy raz od 2 lat dałam się namówić na wypicie alkoholu. Zrobiono mi drnka nr 1.
Poczułam się błogo, śmiałam się i wyluzowałam. Przy drinku nr 2 miałam już helikopter. Nie myślałam o ivf, o cyklu o Tomku- myslałam o tym jak mi dobrze między młodymi ludzi i rozmowach luznych niezwiązanych z miesiączką, jajnikami. Ot taka luzna rozmowa o niczym- śmiech.
Wróciłam do domu wcześnie- po drodzie chciałam męża wciągnąć w "krzaki" ale mój stan był na tyle wskazujący,że wprowadziłam się w nieważkość.
W niedziele rano poleciało, nie mogłam uwierzyć- czekałam na tę @ 36 dni i myślałam,że już się nie doczekam i poszło. We wtorek bylismy już w klinice- inna klinika inny lekarz inna atmosfera(bardzo miło). Wizyta była bardzo długa. Dr zerkał to na nas to na nasze badanie i... no właśnie to co nam powiedział poprostu wybiło mnie z butów- proszę Państwa nieweim dlaczego wam się nie udaję
Komentarze
- Wrotka80
16/06/2016 - 15:06
Może trzeba też w takim stanie pobaraszkować w "krzakach"?! Ja wierzę żę kobiety potrafią się zblokować i przez to też niektórym się nie udaje ...ZACZYNAMY - czwojdziak
16/06/2016 - 20:06
Wiesz co ja pochodziłam do takich " wyluzowań " sceptycznie. Ale jak potwierdza dr ( już kolejny) chyba faktycznie wszystko zaczyna się w mojej głowie.06.06.2003 Obustronna amputacja jajowodów
2014-2016 5 IVF Na krótką chwilę dotykaliśmy nieba...
02.2018 Nowy etap OA. - MalaMi87
16/06/2016 - 22:06
Ja tam nie wierzę w te "wyluzowania" i "odblokowywanie głowy". Kolejni lekarze próbowali mi wmówić, że ja seksu z własnym mężem nie umiem uprawiać... Człowiek po takich głupotach zaczyna świrować. Teraz w trakcie procedury wychodzi cała prawda o tym, że praktycznie nie mamy szans zajść naturalnie w ciążę, bo 1. ma, endometriozę i 2. nasze geny że tak powiem nie mają chęci połączenia. Prędzej skłaniałabym się do teorii, że to loteria (ktoś mądry napisał mi tak o in vitro kiedy rozpaczałam). Jak się trafi tak będzie Aczkolwiek wierzę, że dobre nastawienie wspomaga leczenie. Ale Ty to jesteś babka nie do zdarcia! Ja wymiękam przy drugim podejściu, a Ty planujesz piąte. Szacun!!!