Właśnie obudziłam się z koszmaru. Śniło mi się, że w piwnicach jakiegoś wielkiego budynku czekałam na wizytę u specjalisty, który miał mnie zdiagnozować. Razem z innymi pacjentami znalazłyśmy go w końcu jak z pacjentką i pielęgniarką wychodził z gabinetu. Powiedział tylko, że dzisiaj już nie przyjmuje i żebyśmy się umówiły na kolejny termin. Ale ja zaczęłam go prosić, żeby chociaż spojrzał na moje wyniki. Zgodził się z wielką łaską. Pobiegłam więc po moją torebkę do szatni. Biegłam z tej piwnicy przez wielkie centrum handlowe i wszyscy stawali mi na drodze. Kiedy wybiegłam, profesora już nie było.....A ja obudziłam się że łzami.
Dzisiaj odbieram wyniki A w piątek mam oczekiwaną od czerwca wizytę na Polnej.
Komentarze
- goplana89
19/09/2018 - 06:09
I okazało się, że mój sen był proroczy. Wizytę na polnej przełożono mi na poniedziałek. To jeszcze całe pięć dni....I pewnie znowu każą mi czekać na termin w szpitalu. Przez to czekanie można zwariować....