Autor:

olifka

Data publikacji:

01.02.2012

zaloguj się, żeby móc oceniać artykuły

Męskie i kobiece sposoby radzenia sobie z niepłodnością, oraz nieporozumienia z tego wynikające.

sposoby radzenia sobie z niepłodnopością

Niepłodność jest jednym z najtrudniejszych momentów, jakie mogą spotkać parę młodych ludzi, którzy zdecydowali się być ze sobą na dobre i na złe. Często rujnuje związek, prowadzi do piętrzących się konfliktów, wzajemnych oskarżeń, ale przede wszystkim do nieporozumień i trudności z dawaniem sobie takiego rodzaju wsparcia, jakie potrzebuje to drugie.

Dzisiaj chciałabym zając się tym właśnie tematem.

Fakt niepłodności zwykle jest dla pary pierwszą w życiu sytuacją, w której nie mają do końca wpływu na bieg wydarzeń. To bardzo trudne emocjonalnie doświadczenie. Do tej pory zwykle kierowali swoim życiem i prędzej czy później dochodzili do wytyczonego celu.

„Skończyliśmy studia chociaż wcale nie było łatwo, udało nam się znaleźć pracę, stopniowo oboje w niej awansujemy.

Do tej pory wspominamy radość z pierwszego samochodu i wyjazdu na wakacje za własne zarobione pieniądze.

Zdecydowaliśmy się na kredyt i mieszkamy już we własnym mieszkaniu. Oczywiste było dla nas, że kiedy okrzepniemy i będziemy samodzielni i niezależni finansowo w naszym życiu pojawi się dziecko.

Tak się jednak nie stało, a przecież wszystko było tak dobrze zaplanowane.

To idealny moment na urlop macierzyński i przerwę w pracy zawodowej bez żadnego uszczerbku. U naszych znajomych pojawiają się dzieci, a u nas coraz większa pustka”.

Takie i podobne słowa słyszę wielokrotnie z ust par, które odwiedzają mój gabinet. Trudno im zrozumieć, że mogą nie mieć na coś wpływu, że nie są w stanie więcej się starać, zapracować albo znaleźć razem z lekarzem cudowny lek. Ciężko im zaakceptować fakt, że w leczeniu niepłodności często potrzebna jest ogromna dawka cierpliwości. Nie jest łatwo radzić sobie z kolejnymi nieudanymi próbami bez upragnionych dwóch kresek na teście ciążowym. Aby to przetrwać potrzeba dużej dojrzałości, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach, ale przede wszystkim zdolności do wspierania się nawzajem.

Zdarza się, że to zaczyna parę przerastać i zamiast pomagania sobie nawzajem stopniowo się od siebie oddalają czując coraz większe wzajemne rozczarowanie.

Dlaczego tak czasami bywa? Ponieważ sposób radzenia sobie w trudnych sytuacjach często jest odmienny u mężczyzny i u kobiety. Kiedy para nie zdaje sobie z tego sprawy może stopniowo się od siebie oddalać czując wzajemne rozczarowanie.

Czym zatem się różnią?

Mężczyzna zwykle przekonuje swoją partnerkę, że wszystko będzie dobrze, że przecież kiedyś im się uda, bo dlaczego miałoby być inaczej? I faktycznie ma rację, bo tylko niewielki procent osób nigdy nie doczeka się własnego dziecka.

Celem mężczyzny jest rozwiązanie problemu i tak było od początku naszego istnienia. To mężczyzna miał zapewnić rodzinie środki do przetrwania i jego działanie skierowane jest na to jak ten cel osiągnąć. Do braku dziecka zatem także podchodzi w sposób zadaniowy. Jeśli coś się nie udaje trzeba znaleźć inne rozwiązanie i liczyć, że to kolejne powinno się udać. Często jednak nie potrafi tego kobiecie jasno wytłumaczyć,że według niego to najskuteczniejszy sposób zmagania się z problemem.

Co zwykle słyszy kobieta?

„ Mój mąż mówi, że wszystko będzie dobrze, po to, żeby mnie na chwilę uspokoić, chociaż wcale tak nie uważa. To puste słowa pocieszania, za którymi nic nie stoi. Bagatelizuje problem. Nie rozumie co ja przeżywam. A może tak naprawdę wcale mu nie zależy na dziecku? Czasami czuję się w staraniu o dziecko zupełnie osamotniona.

To niebezpieczny moment dla związku, ponieważ ich odmienne sposoby radzenia sobie mogą doprowadzić do niezrozumienia i zamiast wzajemnego wspierania do konfliktów w parze, które nie będą sprzyjały trudnemu leczeniu.

Często dopiero w trakcie rozmowy z terapeutą uświadamiają sobie jak myśli i co tak naprawdę czuje druga strona i, że nic nie jest wymierzone przeciwko drugiej stronie.

Mężczyzna faktycznie czasami nie rozumie napięcia jakie pojawia się u jego żony, która wpada w pułapkę comiesięcznej paniki. Kobieta potrzebuje w tym trudnym momencie zupełnie innego wsparcia, niż jej mąż stara się jej zapewnić. On chce wymyślić jakieś rozwiązanie, kiedy tak naprawdę ona potrzeba przytulenia i wysłuchania bez dawania rad. Jej zamartwianie się wydaje mu się stratą czasu. Na pytania „Co będzie jeśli znowu nam nie wyjdzie? najczęściej odpowiada: „Wtedy się zastanowimy.” Kobieta zazwyczaj nie traktuje tego jako konstruktywne rozwiązanie bo jej psychika potrzebuje zupełnie czego innego. Przede wszystkim chce zwentylować emocje, wypłakać strach, a potem przeanalizować setki scenariuszy, zwykle tych najgorszych, które mogłyby się zdarzyć. Konsekwentnie wraca do analizowania spotkań z lekarzem, zamartwia się badaniami, zastanawianiem się „co by było gdyby”. Kobieta zwykle czuje się bezpieczniej kiedy ma w głowie ułożony jakiś plan działania na każdą okoliczność. Wtedy łatwiej jej funkcjonować.

Kiedy oboje uświadomią sobie, że tak naprawdę każde na swój sposób przeżywa ten sam problem nie robiąc niczego przeciwko sobie przede wszystkim mogą łatwiej wzajemnie się zrozumieć, ale także dać to, co potrzebne drugiej stronie. Do tego jednak potrzebna jest przede wszystkim szczera rozmowa.

A może w Waszej parze wszystko wygląda inaczej? Napiszcie proszę o swoich doświadczeniach związanych z dawanie sobie wsparcia, problemami pojawiającymi się w tej kwestii i sposobami w jakie sobie z nimi radzicie?

Najciekawsze wypowiedzi pomagające innymi w trudnej drodze leczenia niepłodności umieścimy w pierwszej „ Bocianiej” książce, którą chcemy stworzyć opierając ją głównie na Waszych przemyśleniach i doświadczeniach.

Pozdrawiam serdecznie Bogda Pawelec